194
się wiązania stanów psychicznych; następowałyby one po sobie w czasie nie będąc bezpośrednio połączone ze sobą; następowałyby po sobie, bo ich podstawa fizyczna jest kolejno pobudzana; rzecz by się miała tak jak z pieśnią wygrywaną na fortepianie; nuty postępują jedna za drugą i układają się w melodyę, nie przez właściwe im powinowactwo, ale dla tego, że klawisze uderzane są w pewnej kolei. Mówiliśmy przed chwilą, że pa-ralelizm jest materyalizmem udoskonalonym. Przyczyna jest łatwo zrozumiała. Jest to teorya, która zachowuje determinizm faktów fizycznych, unikając kompromitowania się trudnem tłomaczeniem związku ciała i duszy. Pozostaje ona naukową bez popełniania herezyi metafizycznej.
B a i n jest jednym z tych, który najlepiej wyraził nie tylko korzyści tej teoryi, ale i jej aspira-cye (L’esprit et le Corps, str. 136):
»Mamy pełne prawo sądzić, mówi on, że wszystkim naszym czynom duchowym towarzyszy nieprzerwany ciąg faktów materyalnych. Od chwili początku wrażenia aż do wytworzenia na zewnątrz czynu, odpowiadającego temu wrażeniu, serya duchowa ani na chwilę nie jest oddzielona od seryi zjawisk fizycznych.
»Nowy widok odkrywa się przed naszym wzrokiem, natychmiast tworzy się w umyśle skutek tego wrażenia, wzruszenie, myśl, by doprowadzić do objawów zewnętrznych przez słowo lub gest. Równolegle z tą seryą czynów duchowych idzie serya zjawisk fizycznych, kolejne ruchy na-