Sejmy
208
pomimo liberum veto, w podobny sposób tłomaczonego? Nie udały się jednak te usiłowania, bo zbyt wielka była powaga panów. Królowięta polscy, jak ich Chmielnicki nazywał, byli podówczas Polski prawem, Polski zwyczajem. Sejm sie oburza na Sicińskiego, a kartę ledwie wr dziejach przewrocie, wszystkie sejmy przepadają z kolei, rzadko który dochodzi. Panowie wymyślili za króla Michała, przeciw któremu ciągle stawali, piekielną zasadę, że ną zerwanym sejmie przepadają wszystkie uchwalone już konstytucyje. Piekielna a-sada na prawdę, bo jednakie na sejmach później zerwanych stawały konstyzu-cyje. Dochodziły wszystkie bez wyjątku sejmy, za nieszczęśliwego panowania Augusta II[-go, odsiadywały cały swój sześciotygodniowy termin i r^wa-ne były dopiero w ostatniej godzinie. Mielibyśmy całe prawodawstwo Augustowskie, gdyby nie ta piekielna zasada. August Il-gi, a raczej statyści polscy, którzy z nim trzymali, wymyśliła sejmy z limity, aby tylko je utrzymać. Sejmu trudno rwać było, bo król w ostateczności limitował wtedy sejm i limitowany zbierał się później przy więcej sprzyjających okolicznościach. Nie pomogło i to. Zatem za króla Stanisława Augusta pojawiły się sejmy honfederacyjne, których wzór wzięty był z sejmów Augusta Ii-go. Na kon-federacyi rozstrzygała większość głosów', gdy sejmy rwały się przez głos jednego; sejm zebrany chcąc tedy obradowrać bez obawy, zawiązywał się w kon-federacyją. Ryły więc w przeciwieństwie do konfederackich sejmy wolne, to jest takie, które sie odbywały bez tej konfederackiej formalności. Najzacniejsi patryjoci pomagali tutaj usiłowaniom królewskim, żeby sejmy zamienić w kon-federacyjne. Żeby takim sposobem nie dać im pola do rwania sejmów przez podstawione narzędzia, potrzeba było sejmy wolne zamieniać wr konfederacyj-ne i patryjoci, tacy jak np. Jędrzej Mokronoski, republikanin staropolskich zasad, sztucznemi zabiegami zawiązał swój sejm, w którym marszałkował, w konfe-le-racyję. Wymyślono wtedy jeszcze nową formę sejmów delegacyjnych, to jest odbywanych przez delegacyje. Trudno było poradzić co z wielką liczbą sejmujących, kiedy potrzeba było np. podnieść dyssydentów, lub przeprowadzić gwa-rancyję. W takim razie delegacyja zastępowała sejm. Sejm się gromadził, wybierał z łona swego delegacyje: t. j. zamiast czterystu prawodawców, obradowało ich kilkudziesięciu, wybierano z dwóch izb, były więc i dwie izby i trzy stany, bo król gotów zawsze, ale umiano się bez niego obchodzić. Króla zastępował prymas, lub pierwszy biskup, bywał prezesem delegacyi. Delegacyja radziła to niby dla pośpiechu i z odwołaniem się do sejmu, który Zjeżdżał się potem i ślepo wszystko przyjmował co delegacyja zrobiła, chociaż miał to niby prawo odrzucić. Nawet i delegacyja nie była to wr małem gronie sejmująca, samowładna Rzeczpospolita. Delegacyja się układała. Na delegacyi były dwie strony umawiające się. Rzeczpospolita i wpływ obcy. Wpływ ten przeważał, i to stawało czego chciał Prawa więc dyktował, a sejm je milczeniem pochwalał. Dwie takie delegacyje t>ą w dziejach naszych Pierwsza z r. 1767—8, prezesem jej był prymas ks. Podoski. Druga z sejmu podziałowego r. 1773—75, miała aż siedm zagajeń, to jest 7 razy zbierał się sejm i delegacyję przedłużał, bo robota jej szła tępo wśród oporu narodu. Na tej ostatniej delegacyi prezy-dował ks. biskup kujawski Antoni Ostrowski, bo prymas tenże sam Podoski, podróżował za granicą. Ostatni sejm zebrany w r. 1788, był konstytuantą, urządzał kraj, zmieniał zastarzałe prawa, nowe zasady życia podnosił. Obradował dwa lata, aż kiedy nadeszła pora drugiego sejmu zwyczajnego, zebrał się i ten drugi, lecz powiększył tylko pierwsze sejmowe grono Dwm sejmy za-