217
poznanie. Czy można przeprowadzić lub przynajmniej pomyśleć taki rozdział? Być może: bo z tych dwóch współdziałających czynności, jedna jest zmienna, skoro zależy od nieustannie zmiennej natury przedmiotów wchodzących w związek z nami, druga przeciwnie jest stała; wyraża ona przyczynek naszej substancyi nerwowej. Choć ta ostatnia ma skład bardzo niestały, zmienia się naturalnie daleko mniej niż serya bodźców. Widzimy zatem, że te dwa elementy są dość różne, by mogły być rozdzielone przez analizę.
Ale jak mógłby się ten rozdział dokonać? Oczywiście nie sposobami chemicznymi; nie potrzeba tu ani odczynników, ani pryzmatów, ani centryfug, ani nieprzepuszczalnych błon, ani nic podobnego. Wystarczy przyjąć, że świadomość sama jest dyalizatorem; pracuje ona mocą właściwych sobie praw, to znaczy, zmianami natężenia; przypuśćmy, że wrażliwość wzrasta dla zmiennych pierwiastków falowania i staje się nieczułą dla pierwiastków stałych: skutek będzie ten sam jak w układzie materyalnym przez analizę chemiczną; nastąpi wyparcie pewnych pierwiastków a zachowanie innych.
Otóż wszystko, co wiemy o świadomości, upoważnia nas, byśmy jej tę rolę odgrywać kazali. Wiadomo, że zmiana jest zasadą świadomości, świadomość zaciera się przy jednostajności pobudzeń, odnawia się przez ich rozmaitość i nowość. Pobudzanie ciągłe lub zbyt często powtarzane przestaje ona postrzegać. Dla połączenia tych