11
Ł Te uwagi prowadzą nas już do poznania zadania wychowania. To może być objęte w następnem zdaniu: Uzdolnij wychowanka przez wszechstronne i harmonijne wykształcenie jego cielesnych i duchowych sił w użyciu naturalnych i nadnaturalnych środków do osiągnięcia religijno-moralnego charakteru, ażeby w późniejszem życiu swobodnie i samodzielnie spełnia! wszechstronnie swoje zadanie tegoczesnego życia, a przez to osiągnął wieczne przeznaczenie.
5. To zaś zadanie tylko wdenczas można spełnić, jeżeli wychowawca a) jest sam osobą dobrze wychowaną, t. j. wyrobionym religijno-moralnym charakterem, gdyż tylko w takim razie może konsekwentnie działać uszlachetniająco na wychowanka, a jego działalność wychowawcza jest prawdziwą, gdyż odpowiada całemu jego życiu; b) gdy działa wychowawczo według pewnego planu i z świadomością celu. Tylko tam gdzie jest plan ułożony według rozumnych zasad, może być mowa o prawdziwie skutecznem działaniu. Nic nie jest tak zgubnem w działalności wychowawczej, jak brak planu. Gdyż albo nie prowadzi wxale do celu, albo przynajmniej nie tam, dokądby doprowadziła działalność wychowawcza unormowana według pewnego planu; chociażby się nawet przypadkowo osiągnęło zadowalniające rezultaty. Wychowanie nie powinno być rzeczą przypadku, lecz musi postępować według rozumnych norm.
Ten plan może mniej lub więcej wyraźnie istnieć w umyśle wychowawcy. Nawet niewykształceni rodzice mogą swoje dzieci znakomicie wychować. Chrześciańscy przede-wszystkiem rodzice znają dokładnie naturalny i nadnaturalny cel wychowania jako też temu podwójnemu celowi odpowiadające środki, lak że z reguły są w możności spełnić całkiem szczęśliwie swoją zawodową działalność. Mogą jednakże pouczenia odebrane zapomocą odczytów' (stowarzyszenia pedagogiczne, stowarzyszenia matek) odpowiednej lektury i t. p. i tu bardzo skutecznie wpływać i uchronić przed niejednem błędem.
Jasno i wyraźnie musi stać plan przed oczyma zawodowemu wychowawcy, duszpasterzowi i nauczycielowi. Natrafia on na większe trudności jak rodzice, gdyż ma wychowywać nie swoje własne dzieci, a te czują, że nie pod każdym względem są od niego zupełnie zawisłemi. Dokładnie, jasno okre-