530
Miejscowy rozdział początków kultury w nowym świeeie prowadzi nas z łatwością do ldlkn ważDyck wyników. Okazało się z ścisłością prawidłową tak w północnej jak i południowej Ameryce, że połowa atlantycka stanowiła dziedzinę dzikich nieokrzesanych ludów myśliwskich, strona zaś zwrócona do cichego oceanu ludów kulturowych. Z awanturniczych wędrówek Hiszpana Cabeza de Yaca można się przekonać, że skoro tylko, idąc z Texas ku zachodowi, dział wód atlantyckich przekroczył, natychmiast całą nędzę nie do pozazdroszczenia czerwonoskorych po za sobą zostawił i do ludów rolniczych przyjacielskich i wygodnie żyjących sie dostał, u których znalazł pomoc., i ratunek. Możnaby ten zarzut co najwięcej]' uczynić, że na przekór tej zasadzie widzimy w Yukatanie kraj kulturowy, który do wschodniego wybrzeża stałego lądu a geograficznie do atlantyckich brzegów należy. Jednakże prawdziwy wschodni kraniec nowego świata stanowią Antylle, a zatokę karibijską i mexikańską wolno nam ze wszech miar uważać za dwa śródziemne morza, których zupełnemu zlania się Yukatan właśnie przeszkadza; ukształtowanie, wystarczające samo przez się do podniesienia owego półwyspu na siedlisko wybrane szybko wynoszącej się kultury. Przyczynę zaś fizyczną tego zjawiska, że zachodnia połowina Ameryki była wyłącznie prawie siedliskiem ludów kulturowych, upatrywać należy w jej stosunkowo większej suchości. Nadmiar deszczu wylewa się na wybrzeża obu lądów stałych tylko na szerokości daleko ku biegunom posuniętej, a od deszczów obfitych zawisło zawsze tworzenie się obszernych i nieprzebytych lasów. Wszystkie więc niezmierzone lasy i bory zapełniały przestrzenie wschodnie tak w Brazylii jak i w Zjednoczonych Stanach.
Na stoku Ameryki od strony cichego oceanu można z łatwością dostrzedz, że stan mieszkańców za zbliżeniem się do zwrotników i przekroczeniu ich znacznie się polepsza, co i na pokoleniach myśliwskich widzieć się daje a z doświadczeniem dziejowym starego świata zupełnie się zgadza. Przy dostatecznem zroszeniu opłaca się rola najlepiej w krajach ciepłych a mieszkańcy zdołają się ciasno skupić tylko przy wielkiej obfitości i łatwem nabyciu zapasów żywności. Dopiero gdy pod niższemi stopniami szerokości człowiek zawładnie przyrodą przez swą bystrość umysłową i społeczne urządzenia, kultura zdoła się wcisnąć i do klimatu surowszego. Okolicznością nie małej wagi było i to, że Merik tam osiadł, gdzie stały ląd północny nagle się zwęża w międzymorze. Ponieważ ludy nawyet i wT dojrzalszym a cóż dopiero w młodszym stanie kultury łatwo do zmiany swych siedlisk się skła-