219
odwrot młodsze siostry małżonki żonami współmałżonków. Zupełnie to samo miało miejsce i w Brytanii za czasów Cezara 1). Wspólność żon w Tybecie ogranicza się do braci i bliższych krewnych a względy oszczędności tłomaczą tutaj poniekąd tę wstrętną bezecność 2). Ubóstwo iest też przyczyną, że u ludu Herero w południowej Afryce tu i ówdzie wielomęztwo się zdarza 3).
Do najciemniejszych lecz oraz i najbardziej pouczających zadań Etnologii należy zbadanie, jakim sposobem świat przyszedł do uni-knienia związków małżeńskich pomiędzy rodzeństwem i krewnymi. Opierając się na nowszych spostrzeżeniach, szkodliwość podobnych związków zdaje się być niewątpliwą, gdyż jeżeli jedno i drugie z ro_ dziców na jedną i tę samą wadę cielesną cierpią, to ją tym pewniej w wyższym jeszcze stopniu na potomstwo przenoszą. Głuchota, osłabienie wzroku, bezpłodność, idiotyzm i choroby umysłowe muszą się u dzieci, które zarodki tych zaburzeń od rodziców odziedziczyły, wcześniej objawić lub gwałtowniej wybuchnąć 4). Lecz podobnego doświadczenia, wymagającego długoletniego śledzenia, nie mogły ruchliwe i jak dzieci bez troski o jutro żyjące ludy nabrać, a jednak wstręt do kazirodztwa jest u nich właśnie największy. W tern znaczeniu nie-powinnibyśmy rzeczywiście niczego tak troskliwie unikać, jak połączenia z siostrą, która nam co do zmieszania krwi jest tak blizką, a nawet jeszcze raz tak bliską, aniżeli matka lub córka, z któremi nasz organizm, co do swego pochodzenia, li do połowy się zgadza. Pomimo to, przepisy państwa peruwiańskiego zmuszały Inkasa właśnie do takiego małżeństwa 5k podobnież i Faraon egypski nie mógł sobie sto-
x) De bello gallico libr, V, cap. 14.
-) v. Schlagintweit, Indien. T. II, str. 47.
3) G. Fritsch. Die Eingebornen Siidafrikas, str. 227.
4) JSawet i to przypuszczenie nie jest jeszcze od wszelkiego zarzutu wolne. W gminie Batz (3SOO mieszk,) na północ od ujścia Loary, położonej na wyspie i żyjącej prawie wyłącznie z roboty około wydobycia soli z naturalnych żup, małżeństwa pomiędzy krewnemi są oddawna w zwyczaju. 1 tak np. w r. 1865 musiano nie mniej jak dla 15 par wyrabiać na to dyspensę kościelną. A jednak nie znalazł V o i s i n, żyjący przez miesiąc w tej gminie, na 40 małżeństw pomiędzy krewnemi, których rodowód zupełny on zebrał, ani w jednem z nich przypadku tycli złych następstw, które zwykle podobnym związkom zagrażać mają. Antliropolog, Review. London 1868. T. VI, str. 231.
5) Gar ci lass o, Commentarios reales T. I, lib, IV, cap. 9. str. 86. Tylko w braku siostry przychodzi kolej na najbliższą krewną.