106
rażają mówcy swe zadowolenie sykaniem, tak że on bywa nie wysy-kany lecz osykany l). Wielka liczba podobnych migów nabiera właściwego znaczenia dopiero w skutek wzajemnego porozumienia. Między innemi wyrażają Turcy swe potwierdzenie przez wstrząśnie-nie głową, a zaprzeczenie przez kiwnięcie. W starożytnśj Grecyi wyrażano proszącemu odmowę przez rzucenie w tył głową (avave&stv) w południowych zaś Włoszech, gdy się kogoś przyzywa, kładzie się rękę na piersi i robi się palcami ku niemu poruszenie 2). A jednak spoczywa w każdym człowieku dar porozumienia się za pomocą znaków. Wszyscy żeglarze, wysiadający na nieznanych sobie brzegach, starali się za pomocą tego środka wejść w związki z krajowcami, i zawsze się im udawało otrzymać od nich tym sposobem wodę i żywności. Człowiek chwycił się wszędzie na całej ziemi tego samego środka, do wyrażenia swych potrzeb t.j. za pomocą migów i ruchów twarzy 3). Głuchoniemi stali się wynalazcami swśj własnej mowy na migi, z czego tę piękną zasadę wysnuć możemy, że człowiek byłby doszedł i bez narzędzi do mowy do środków porozumienia się wzajemnego. Większa część ich znaków, mianowicie rysunków na powietrzu,
’) C a s a 1 i s. Les Bassoutos. Paris 1859, str. 247.
2) Kleinpaul. Zur Theorie der Gebardensprache. Zeitsch. f. V{jlker-psychologie. Berlin 1869. T. VI, str. 362.
3) Zdaje się, że chyba tę okoliczność miał Friedr. Mueller (Alg. Ethno-logie. Wien, 1873, str. 33) na myśli, stawiając to twierdzenie, że ,,wtedy, gdy człowiek nie stanowił jeszcze cząstki żadnego narodu, tylko po prostu plemienia (rasy), nie posiadał wcale języka.“ Autor oblicza dalej, że ten czas, przez który człowiekowi indogermańskiego plemienia brakowało jeszcze ludzkiej mowy, trwał przynajmniej przez 3—4000 lat,—a zatem, nim do tego przyszło, że się ród ludzki na plemiona podzielił, i plemię indogermańskie powstało, oblicza on ten czas nie na dziesiątki tysięcy, ale na setki tysięcy lat, przez który to cały przeciąg czasu ludzie nie posiadali ludzkiej mowy!! A to wszystko jest zbudowane na tern przypuszczeniu, że języki wszystkich czterech szczepów indogermańskiego plemienia najmniejszego z sobą powinowactwa nie mają, a zatem plemię i język sobie nawzajem nie odpowiadają; wtenczas przeto, gdy jeszcze nie przyszło do podziału na szczepy, i było tylko plemię, język nie mus ał istnieć, inaczćj musiałyby się były wspólne mowy pierwiastki w językach wszystkich czterech szczepów zachować. Szczególniejsza myśl, aby kiedykolwiek po rozrodzeniu się ludzkiego rodu mogła była istnieć taka chwila, w której by tenże mógł był bez mowy, jakkolwiek bardzo ograniczonej, pozostać. Wreszcie i szczególniejsza lo.ka autora, tym bardziej, ze już w owej chwili, gdy owe dzieło wyszło, liczni byli badacze którzy na podstawie głębokich językowych studyj jedność wszystkich języków ludzkich stawiali. P. T.