.faibą olejną namalować, tego uważają za bardzo ładnego i on nabiera rozgłosu. Medi. władzca, pysznił się swoim pasem z żółtej blachy, który dniem poprzod za 4 kury kupił i dwie jeszcze dłużnym pozostał. Wszyscy zazdrościli mu takiego skarbu. „Jaki to wielki człowiek!” wołali wszyscy. Głowę jego zdobina z przodu główka ptaka marabu, na ramieniu miał tarczę ze skóry słoniowej, gdy tymczasem z tyłu -padała mu na grzbiet skóra lamparcia. Również liczne obrączki miedziane na rękach i. nogach były świeżo oczyszczone i błyszczące. On sam wyglądał wesoły i tryumfujący; musiał bowiem przedtśm wychylić parę czarek piwa-(jawa). Po za temi dwoma kołami stało mnóstwo widzów, czekających jedynie na to, by tańczących, gdy się zmęczą. zastąpm, a tymczasem utrzymujących porządek między czeredą dzieci hałaśliwie radość swą objawiających, aby nie wpadły pomiędzy tancerzy i nie zrobiły zamieszania.
Taniec sam polega na wybijaniu w takt nogami w postawie gro-źnćj i kołysaniu ciałem w różnych kierunkach, przy czem owe dzwonki na nogach straszliwy brzęk i hałas robią. Kobiety, stanowiące wewnętrzne koło, wywijają przy tern ramionami, słaniają się w tył i w przód, podskakują z wzniesionemi w górę rękami i towarzyszą okrzykami radości śpiewowi, który tancerze chórem nieustannie prowadzą. Na znak bęona powstaje nagłe powszechne zamieszanie: taniec przestaje, śpiew milknie, tylko bębny odzywają się ciągle wściekle,... robi się jakby straszno!—Mężczyźni rzucają się bowiem z wzrokiem dzikim jedni na drugich, podnoszą dzidy, zataczają nimi jakby się w boju rzucić na siebie chcieli, kobiety ryczą,____ nagle dzidy opa
dają, wszystko było ułudą a krzyk nieskończonej radości wstrząsa powietrzem. Bęben odzywa się na nowo do tańca, wódz staje na czele korowodu z dzidą w górę wzniesioną, on idzie naprzód, wszyscy tancerze za nim, a cały pochód krąży w ten sposób w koło jakby do bitwy, a krąg kobiet odbywa te same ruchy. Kto pięknych, olbrzymich ale dzik cb wojowników widzieć pragnie, ten może przy podobnej sposobności zaspokoić swą ciekawość. Nakoniec wnoszą w sam środek koła pochodnie z palące; się słomy, i taniec wojenny rozpoczyna się na nowo, tylko o wiele straszniejszy i dzikszy “.
Forma rządu jest przeważnie patryarchalna. Kilka rodzin stanowi ród, pokolenie, nad którem rodzaj naczelnika pewne zwierzchnictwo wykonywa, oparte na męztwem, wójennemi zdolnościami lub n-nemi odznaczającemi się przymiotami nabytej powadze. Ta powaga, zmuszona liczyć się z obyczajami i podaniami rodowemi, nie przynoś* jej właścicielowi żadnych materyjalnych korzyści, lecz owszem pociąga