pomiędzy udział w tśm biorącemi osobami. Ztąd niemożna ścisłości tego wniosku żadnego zarzutu uczynić, że pierwćj musiała istnieć mowa, nim sztuczne dobycie ognia było możliwem, że zatem powyżej przytoczeni Szwabi z okresu lodowego już taką mowę posiadać musieli, a zatćm już wtenczas istniała owa przepaść psychiczna, dzieląca człowieka od zwierzęcia. Nie mniej głęboko porusza nas i to pytanie, czy sztuczne dobycie ognia jest wynalazkiem lub jedynie odkryciem. Gdyby jaki potężny myśliciel zamierzchłej przeszłości mógł był kiedykolwiek natchnąć się tą myślą, że kiedy przez tarcie można wytworzyć ciepło, czyżby i ogień, jako najwyższe spotęgowanie ciepła, nie dał się przez tarcie wytworzyć? toby już był musiał o tein wiedzieć, że ciepło świecące nie rożni się niczem innem, tylko swą ilością i działaniem na nerw wzrokowy, od ciepła ciemnego, a jego na tśm oparte usiłowanie wzniecenia ognia przez tarcie nie było by wtedy niczem innem, jak tylko twierdząca odpowiedzią przyrody na dobrze postawione pytanie. Taki Prometeusz z lodowego okresu nie byłby pod względem bystrości umysłu stał niżej od Kopernika lub Keplera, od Champoliona lub GrotefemTa, od Kirchhofta lub Faraday’a, a my byśmy byli przez to pewnik uzyskali, że najwyższy stopień potęgi myślenia, będący rozmaitemi czasy udziałem wybranych ludzi, nie jest wyższym i za naszych czasów jak był ongi, w czasach klasycznej lub biblijnej starożytności, a w owych czasach nie był również większym jak w okresie lodowym. Nie trzeba przytćm zapominać, że w czasach średniowiecznych scholastyków przyznawano się do ubytku pojetności człowieka o tyle, że wtedy duchowe wielkości Rzymian i Greków, nawret w dziedzinie umiejętności śchłych, stawiano jako niedoścignione nigdy więcej wzory. Obecnie panuje u Chińczyków, których umysłowy rozwój nadzwyczaj leniwo naprzód postępuje, to mniemanie, że władze duchowe ich myślicieli z odległej przeszłości przewyższały nieskończenie obecny poziom. Przypuszczenie przyrostu lub ubytku władz pojętności człowieka będzie się przeto chwiało w miarę poczucia swej własnej wyższości lub braku onegoż w pojedynczych okresach; w obecnych zaś czasach, gdzie przez wysoki rozwój społecznego ustroju każdy duchowy promyk, metodycznie pielęgnowany, łatwiej do władzy rozprzestrzenienia wkoło siebie jasności dochodzi, chętniej na to przypuszczenie się zgodzimy, iż bystrość umysłu człowieka u swego zenitu się znajduje.
Pomni na tę złotą zasadę, że tylko od wiadomego można za pomocą wniosku dojść do niewiadomego, musimy jednak wyznać, iż zawiązki kultury naszego rodu jeszcze za nadto wielką ciemnością są oto-