6
Nie podobna nam tych uwag zakończ} c, nie zwróciwszy się przeciwko jednemu zarzutowi, któryby ktoś w cichości swego serca mógł powziąść, mianowicie, że na władze i czynności umysłowe człowieka najmniejszej uie zwracamy uwagi i ich należycie nie uwzględniamy. A więc z góry już wolemy powtórzyć to, co Darwin wyrzekł, że wyrzuty sumienia połączone z uczuciem żalu i skruchy, oraz uczucie obowiązku stanowią największą różnicę, dzielącą nas od zwierzęcia, które nie posiada żadnej władzy do rozwiązania matematycznego zadania, ani zdolności do uwielbienia obrazu przyrody łub wytworzenia jakiegokolwiek dzieła, ani też do zastanowienia się nad związkiem rozmaitych objawów, a tym mnićj jeszcze do poznania twórcy lub wrnli Boga ’). Najwybitniejsze różnice pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem objawią się nam same z siebie przy badaniu powitania i rozwoju ludzkiej mowy, a dzieje kultury człowieka zawierają w1 sobie milcząco najlepsze podstawy wysokiej godności ludzkiego rodu. Wszystkie te względy nie mają jednak żadnego znaczenia,gdy oto chodzi aby człowiekowi wytknąć stanowisko śród zwierzęcego świata, tak samo jak i roztropność słonia nie zdoła zmienić jego stanowiska w zoologicznym układzie. Człowiek może w morfologicznym systemacie zająć tylko to miejsce, jakieby mu kiedyś, w odległćj przyszłości, jakaś myśląca istota śród umiejętnego układu świata zwierzęcego naznaczyła, gdyby z naszego rodu nic więcej nie pozostało, tylko dostateczna ilość skamieniałych szczątków kości. A wtedy oddzielono by go jedynie według zasad porównawczej Anatomii i stosownie do wewnętrznych potrzeb systematyki, jako rząd, lub jako osobny poddział tego rzędu, od małp wT obecnym geologicznym okresie istniejących 2).
1
') Dar w i n, tamże. T. I str. 28, 59, 76, 90.
2) Zwracamy uwagę czytelnika na ten ostatni ustęp autora, będący wiel-kiem ograniczeniem całego przedmiotu powyższego sporu. Z tern ograniczeniem nikt się nie zawaha owego zbliżenia przyjąć, i nikt go też od najdawniejszych czasów nie zapierał. Chodzi +ylko o wnioski, jakie ztąd wyprowadzić usiłowano, nie mające w rzeczywistości dotąd żadnej realnej i pozytywnej podstawy. (P. T.).