526
ją z gór w znacznych odległościach jedna od drugiej, a kraina pomiędzy nimi jest zupełnie nagą i pustą. Wzdłuż nich mogły się więc pojedyncze pokolenia przez długi czas w niezawisłości utrzymać; lecz pierwsze państwo silne, które się na wyżynach górskich utrwaliło, zaczęło sobie nadbrzeżne kraj ej odosobnione i słabe, jeden za drugim podbijać i tym sposobem potęgę swego państwa pomnażać. Gdzie na południe kończył się pas nadbrzeżny bezdeszczowy, tam i panowanie Inkasów miało swe granice, t j. tam, gdzie obecne państwo'chilijskie się zaczyna. Nie zdołało ono przebić się i na wschód od stoku Andów przez obwódkę lasów aż do doliny Amazonki, gdzie jeszcze dotąd dzikie myśliwskie pokolenia bez przeszkody swobodnie owe przestrzenie przebiegają.
Cała więc południowo amerykańska kultura, nawet i nie peruwiańska ludu Chibcha. na wyżynach Bogoty i Tunja, na prawym brzegu rzeki Magdaleny, była ściśle zawisłą od wzniesień pionowych znacznych, a to objawia się, chociaż nie z taką samą dokładnością, i w północnej Ameryce. Otóż jest to rzeczą bardzo zrozumiałą, mianowicie dla nas, żyjących w umiarkowanym klimacie i unikających gorących kraj ów, że wyżynom pod zwrotnikami wpływ pomyślny na postęp kultury przypisujemy. Mieszkańcy owych okolic, powiadamy, nie byli narażeń, na wpływ osłabiający żaru dziennego na nizinach, musieli przy ceni chronić się od surowości powietrza przez odzież i mieszkanie, a nie chcąc umrzeć z głodu, zmuszeni byli wcześnie do iJprawy roli i gromadzenia zapasów, musieli nawet coraz bardziej się kupić i społecznie urządzać, aby tym łatwiej wygórowanym wymaganiom miejscowości swego zamieszkania zadość uczynić zdołali. Jakkolwiek to wszystko się jasnern i prawdziwem być wydaje, nie rozwiązuje nam jednak tej zagadki, dla czego ludy dobrowolnie wyszukiwały przestrzenie, gdzie możność wyżywienia się większe trudności spotykała? Wreszcie w starym świecie kultura postępowała zawsze wzdłuż nizin. Spotykamy ją przy małem bardzo wzniesieniu nad poziom morza nad wielkiemi rzekami, jak Nil, Tigr i Eufrat. I Chińczycy twierdzą również, że ich uobyczajenie dopiero wtedy się wzmogło, gcly się opuścili ku rzekom Jangtse i Hoangho. Bramińscy Ariasy, wszedłszy do Indyj, rozprzestrzenili się najprzód na równinach Gangesu; oni sami nie wznosili się na stoki gór himalajskich, lecz wyparli pierwotną ludność w góry Tindhyjskie, jako też i w sitowie wyżyn Dekhanu, gdzie jeszcze dotąd w niedostępnych pustyniach bez zmiany swego życia od 3000 lat może mieszkają i mnożą się. W starym świecie stwierdza się przeto •wszędzie ta zasada, że ludy kulturowe, jako mocniejsze, niziny wy-