290
Te miejsca wykazują jasno, że wtedy już wierzono w pomysł twórcy z góry dobrze obmyślany, w którym się i pojedyncza jednostka już mieściła. Jako myśl boża musiała też wiekuiste posiadać życie. Chcąc zaś źwięźle to wyrazić, w czem Etnologia upatruje różnice wewnętrznej istoty chrześcijańskiej nauki od religijnych poglądów w innych wiekach lub też od świata pogańskiego, to musimy najprzód na to położyć wagę, że uosobienie sił przyrody w Bogu 1), które jeszcze w starym testamencie spotykamy, uchylone zostało zupełnie przez ten dodatek, iż Boga tylko jako istność duchową uważać trzeba 2). Wprawdzie, ewangelie kładą zawsze jeszcze założycielowi religii anthropomorficzne wyrazy w usta, nadając bogu miano ojca. lecz to tłomaczy się granicami ludzkich władz myślenia. My nie jesteśmy zdatni do przedstawienia sobie ducha, gdyż ta istota, której to miano nadajemy, jest zawsze podobną do takiój myślącej istoty, jaką i my jesteśmy, związaną z czynnościami organizmu. Dopokąd pozostanie my ludźmi, będziemy zawsze zmuszeni przedstawić sobie w postaci ludzkiej to, co jest boskióm, chociaż w ewangeliach dzieje się to z pe-wnem ograniczeniem potocznej mowy. Jeżeli nam wolno boga nazywać ojcem, to uświęcona tym sposobem nazwa ojca powinna być do boga jedynie stosowana 3).
Jest jednak jedna nauka, która wyłącznie w chrześcjaństwie i wraz z niem występuje, t. j. nauka o dobrotliwej opatrzności boskiej. Jest to, mówiąc z Leibnitzem, pomysł możliwie najlepszego stworzenia, obmyślanego do najdrobniejszego szczegółu, do włoska na ludzkiej głowie, do istnienia najsłabszego stworzenia 4). Skoro tylko pojęcie takiej opatrzności raz się ustali, uchylone zostaje najniebezpieczniejsze zboczenie człowieka, t. j. wszelki szamanizm. Jakkolwiek człowiek swą rozwagą myśl przywłaszczenia sobie pozornćj władzy nad zjawiskami przyroclzonemi przez czary i zaklęcia przezwyciężyć zdoła, to wiara w skuteczność symbolicznych czynności, ofiary, postu, pokutnych ćwiczeń i pacierzy, pozostaje jednak dłużej. Indyjscy bramini doszli, jakeśmy widzieli, przez przemyślne samooszukaństwo, do tego urojenia, że władając takiemi środkami, nabyli boskiego przymiotu i stali się bogami. U Hebrajczyków modlitwa nabrała wpraw-
p Job. cap. 37 i 38.
2) Johannes IV, 24. Pvlópa b bsbę.
3) Mateusz XXIII. 9. /.«l tmtśf,« pń y.«IŚ0f]ta ópwv Jidr/jg -p/js E-g yap Icr
iz\y b -oxrtQ 6p<Lv, h sv tol;
4) Mateusz, X, 29 i 30.