236
S. DICKSTEIX.
*) W obszerniejszym życiorysie Wrońskiego niepodobna nie podać wzmianki o jego najgorętszym wielbiciela i dla tego pozwalamy tu sobie poświęcić słów kilka pamięci Leonarda Niedźwieckiego. Leonard Niedźwiecki (ur. 13 stycznia 1811 r. w Grodnie, zmarły 13 grudnia 1892 r. w Paryżu), kształcił się w szkole wydziałowej w Sejnach, gdzie na jednej ławie zasiadali z nim: Hieronim Kajsiewicz i Antoni Bukaty. Był uczniem cichym, pilnym i celującym; w trzech klasach początkowych tak zwanym dyktatorem, dopiero w czwartej potrafił go dosięgnąć Kajsiewicz i odtąd między młodzieńcami rozwinęła się rywalizacya o palmę pierwszeństwa. Odznaczał się Niedźwiecki pamięcią niepospolitą i łatwością układania wierszy. Pamięć tę zachował aż do ostatnich chwil życia. Po ukończeniu szkoły wydziałowej, przeniósł się Niedźwiecki do Warszawy na kursa uniwersyteckie; wkrótce wszakże książkę zamienił na oręż. Jako podchorąży służył w szeregach i po upadku powstania, podzielając losy wielu towarzyszów, kraj opuścił. W maju 1832 wsiadł na okręt w Neufahrwasser pod Gdańskiem i odpłynął do Anglii. Tu w pierwszych chwilach utrzymywał się z przepisywania w Re-dakcyi Encyklopedyi angielskiej, wydawanej przez Lordnera. Zapadłszy na chorobę piersiową, przeniósł się do Francyi i przyjął obowiązki sekretarza u pułkownika, później jenerała, hr. Wł. Zamoyskiego. Na tern skromnem stanowisku czynił wiele i dobrze; nie było sprawy pożytecznej, do którejby ręki nie przyłożył lub przynajmniej nie objawiał serdecznej sympatyi. Ofiarowywał usługi swoje bezinteresownie, nie szczędził trudów i czasu swego. Szerzył cześć dla Mickiewicza: „Tyś mnie do Mickiewicza nawrócił, mnie zbuntowanego rozprawą Śniadeckiego, Bóg Ci zapłać"—pisał do niego Kajsiewicz w roku 1836. Przy pomocy Niedźwieckiego i staraniu hr. Wł. Zamoyskiego, stenografowano wykłady Mickiewicza w „College Ue France"' Ze Słowackim był w przyjaźni; prowadził korektę Beniowskiego, gdy poeta zajęty sercowemi sprawami, bawił w Frankfurcie. Brał udział w pamiętnej uczcie na cześć Mickiewicza w r. 1840. Wysoko, jak to wiem z ustnego opowiadania, cenił Garczyńskiego ; całe ustępy utworów tego poety recytował na pamięć. Brał wraz z hr. Zamoyskim udział w pracy nad wydaniem mapy Polski generała Chrzanowskiego.
Najbardziej wszakże pociągnął ku sobie Niedźwieckiego Wroński. Urok osoby, wymowa imponująca, wiedza i filozofia, odkrywające najwznioślejsze widoki — wywarły wrażenie głębokie na umysł człowieka, hołdującego w cichości najszlachetniejszym zasadom. Do grobu pozostał wiernym filozofii swTego mistrza. Nie będąc z zawodu uczonym, nie zgłębiał krytycznie pomysłów naukowych Wrońskiego; filozofia mesyanizmu trafiała do jego umysłu i serca. Uwielbiał ją, widział w niej przyszłość ludzkości i swego narodu. Przez pryzmat doktryny Wrońskiego patrzał na świat, szukając urzeczywistnienia prawd, jakie głosił mesyanizm. W zjednywaniu przyjaciół dla nauk Wrońskiego, w zachęcaniu innych do studyów nad pomysłami Wrońskiego w dziedzinie