285
nie był silny. Silny, kiedy zyskać, słaby, kiedy co znowu zyskać. Biskupi warmińscy szli na biskupów do Kujaw i do Krakowa, na prymasowstwo do Gniezna. Bywali nawet czasami i kanclerzami, bo zresztą jako biskupstwo' bogatsze, warmińskie nie mogło chodzie z pieczęcią; jeżeli chodziło, to wyjątkowo, przez osobną konstytucyję. Biskupi chełmińscy przechodzili także do Korony, lecz częściej u siebie mieli wyższe stanowisko i szli na warmińskie. Z wojewodami chełmińskimi rzadki był wypadek, żeby do Korony szli na wyższe województwa, porzucali jednak swoje krzesło dla laski, dla podskarbstwa. Kasztelanowie i wojewodowie mieli pospolicie awans u siebie. Prawda, że z początku na krzesłach pruskich pokazują się sami miejscowi obywatele, których nazwiska i z niemiecka się piszą, lubo są i polskie, Bajsen Bażeńscy, z Mortęga Mor-tęscy, Scheve, Felden Zakrzewski, Wejherowie i t. d. Lecz przebrało się rychło tych nazwisk i są polskie, najczęściej to Konopaccy, Działy oscy, Czapscy, Przebendowscy i Zalińscy. Sławna była sprawa Pawła Mostowskiego, wojewody pomorskiego, którego stany pruskie przyjąć nie chciały jak niegdyś Kromera i dla tego Mostowski usunął się na województwo Mazowieckie. Do statnich chwil ciasny ten patryjotyzm. Po pierwszym rozbiorze w roku 1772 ziemie te stracone były, ale senatorowie zajmowali wciąż krzesła ikról wakan-se obsadzał, ale zawsze obywatelami pruskimi. Dopiero po drugim rozbiorze, ostatecznie ustały nazwiska senatorskie Prus, lubo nie jeden senator przeżył-nieszczcście i w nowszych wiekach przed młodemi pokoleniami świadczył o poi, skiej naturze ziem pomorskich. Anna z Leduchowskich Michałowa Czapska wojewodzina malborgska, podobno najdłużej była takim żyjącym pomnikiem podań narodowych. Zmarła w Warszawie dnia 25 Lutego 1837 roku, staruszka 90-cioletnia. Jul. B.
Senat księztwa warszawskiego. Na mocy koiistytucyi z roku 1807 składał się z biskupów, wojewodow i z kasztelanów. Była więc różnica prawa nowego od prawa dawnego Polski, bo min.strowie nie należeli do senatu; prawda, że zmienili też wszyscy zupełnie swoją naturę, i marszałków7, kanclerzy, hetmanów się przebrało. Biskupów7, wojewodów i kasztelanów7 mogło być tylko po sześciu każdej kategoryi. Wszystkich więc senatorów 18-tu. Wprawdzie konstytucyja dała praw'o królowi powiększyć liczbę i wojewodów i kasztelanów aż do 12-tu, biskupów zawsze miało zostać sześciu; lecz to tylko na wypadki nadzwyczajne dla złamania opozycyi sejmowej senatu, która z natury samej konstytucyi mogła być bardzo i bardzo niewinną. Szkoda była rzeczywiście pastwić się w podobny sposób nad arcyposłusznym, 1 arcy nic nie mogącym senatem. Biskupów nie pozwalała konstytucyja mianować więcej, bo wkraczałaby tym razem już w dziedzinę praw Kościoła, kraj dzielił się na sześć dyece-zyj i nie mógł dla opozycyi sejmowej rozpaść się nagle na 12. Nawet nomina-cyjami biskupów in partibus nie można było wojować, bo zawsze instytucyja szła od stolicy apostolskiej. W razie gwałtownym więc prawodawca powiększał liczbę senatu do osób 30, ale żeby nie przekroczył granicy konstytucyi, żeby okoliczność czasowa nie stawała się wzorem, normą, postanowił, że w razie śmierci kasztelanów i wojewodów, dopóty ich miejsca pozostaną niezajęte, dopóki komplet wszystkich nie zmniejszy się do normalnej liczby. Ale nieostrożny prawodawca nie przewidział co będzie wtedy, jeżeli na innym sejmie powstanie opozycyjatak powiększonego senatu? Przypuśćmy, że świeżo mianowani od Korony, przez samo zawdzięczenie za otrzymanie dostojności senatorskiej głosowali za królem? Ale na innym sejmie mogła być druga sprawa i postawić ich przeciw królowi. Cóż tedy? Miał w prawdzie król moc ogłasza-