Kryton nie był przygotowany na taką dziwną prośbę u konającego, ale kiedy zapytał o jeszcze inne polecenia, Sokrates już nie żył.
Platon przedstawia moralną wielkość Sokratesa w Apologii i w Fedonie który jest jakby jej dopełnieniem. Fedon składa się z dwóch części: z poszukiwa. nia argumentów na nieśmiertelność duszy i z realistycznego opisu śmierci Sokratesa. Pierwsza część o tyle mija się z celem, że przedstawiane w niej argumenty nie są rozstrzygające. Druga natomiast ma charakter monumentalny i silnie przemawia za nieśmiertelnością duszy. Jest tu coś takiego jak w przypadku definicji etycznych, które nigdy nie są doskonałe, tylko — w razie postępu —„coraz lepsze” i zawsze wymagają „czynnego” dopełnienia (p.w.). Otóż takim dopełnieniem pierwszej części Fedona jest jego część druga. Demokryt uważał za szczytową cnotę „mądrość nie lękającą się niczego” (fig. B 216), nawet śmierci-niebytu (p. rozdz. VII), a w drugiej części Fedona Sokrates pokazuje praktycznie, że ów najwyższy, teoretycznie określony przez Demokryta cel etyczny jest dla człowieka możliwy do osiągnięcia. Opisana w Fedonie postawa Sokratesa stanowi najsilniejszy dowód prawdziwości jego etyki. Uczył jej nie tylko dialektycznie, lecz przede wszystkim „czynem” swojego sprawiedliwego i odważnego życia. Nie wzorował się na Demokrycie, choć zgodnie z nim „mądrość nie lękającą się niczego” cenił najwyżej. Życie Sokratesa „ukoronowane” jego śmiercią było na wskroś oryginalnym, jedynym w swoim rodzaju dziełem filozoficznym, które—dzięki sokratycznym dialogom Platona—wciąż poucza o nieugiętym harcie i o potędze wyrobionego etycznie człowieka.
Sokrates uczył „słowem i czynem” samodzielnego my ślenia, jak świadczy fakt, że oprócz „największego sokratyka”, Platona, jeszcze czterej „sokratycy mniejsi”, Euklides, Antystenes, Arystyp i Fedon, założyli własne szkoły filozoficzne.
Euklides (Eukleides) z Megary należał do najstarszych uczniów Sokratesa. Założył szkołę megaryków, zwaną także szkołą dialektyków lub erystyków. Swoją dialektykę i etykę oparł na ontologicznej podstawie, jakiej mu dostarczyła nauka eleatów o ,jednem”, które utożsamiał z Sokratesowym pojęciem „dobra”. Nie uznawał następnie (wbrew Sokratesowi) dowodów przez analogię, a sylogizmy zwalczał w ten sposób, że zaprzeczał nie przesłankom, lecz wynikom (Diog. Laert. II 106 n.). Do megaryków należeli Diodor Kronos (zmarł w 307 r. p.n.e.) i młodszy od niego Filon. Pierwszy twierdził, że implikacja ,jest wtedy prawdziwa, kiedy jej poprzednik jest prawdziwy, a następnik ani nie może, ani nie mógł być fałszywy”, drugi zaś twierdził znowu, że implikacja „prawdziwa jest wtedy, kiedy jej poprzednik nie jest prawdziwy, a jej następnik fałszywy” (Sext. Adv. math. VIII 112 n.). Twierdzenie Filona, że implikacja jest tylko wtedy fałszywa, kiedy jej poprzednik jest prawdziwy, a następnik fałszywy, bo fałsz nie wynika nigdy z prawdy, d n.). Sokrates zażądał stanowczo spokoju (117 d n.) i go uzyskał, ale pamiętał o ich płaczu i dlatego umarł z „przekornym”, jak się zdaje, żartem na ustach: skoro uczniowie nie mogą go odróżnić od jego ciała i zamiast się cieszyć boleją nad jego śmiercią, to niechże w jego i swoim imieniu złożą tradycyjną ofiarę Asklepiosowi, który uwalnia ciała ludzkie od chorób, bo oto on, Sokrates, zostanie, a raczej już został dzięki cykucie uwolniony od wszelkich chorób cielesnych.
a prawda może wynikać i z prawdy, i z fałszu, zostało powszechnie przyjęte przez nowoczesnych logików. Subtelne i formalistyczne rozumowania megaryków utorowały drogę i położyły fundamenty pod późniejsze systemy logiki nazw i logiki zdań, opracowane przez Arystotelesa i Chryzypa.
Ateńczyk Antystenes (Antisthenes) podziwiał przede wszystkim nieugięty charakter i samowystarczalność Sokratesa, którego czcił na równi z Heraklesem.
Uwielbiał trud i „życie wytężone (ponoś)", a wygodnego i łatwego życia oraz związanych z nim przyjemności wręcz nienawidził, jak świadczą jego słowa, że „walałby oszaleć niż zasmakować w przyjemnościach” (Diog. Laert. VI3). Cnota Antystenesa była mimo swojej wzniosłości ponura w porównaniu z radosną i nie mniej wzniosłą cnotą Sokratesa. Antystenes zajmował się oprócz „czynnej” etyki jeszcze dialektyką, a zwłaszcza zagadnieniem ogólnych definicji, które uważał za ,udania orzekające o istocie tego, co było lub jest” (Diog. Laert. VI3; por. Aristot.
Mel. 1024 b 27 n., 1043 b 23 n.) i którym odmawiał obiektywnego znaczenia, ponieważ obiektywnie istniały, jak sądził, tylko konkretne rzeczy poszczególne, tych zaś nie można „zdefiniować”, lecz je tylko „nazywać” (nominalizm). Zwalczał gwałtownie Platona i jego naukę o ideach. Pisał bardzo dużo (Diog. Laert. VI15 n.), ale z jego utworów zachowały się oprócz tytułów tylko nieliczne fragmenty i dwie kwestionowane deklamacje. Antystenes był założycielem sekty kyników (od wyrazu kyon—pies), których głównym reprezentantem i wzorem życiowym stał sięz czasem uczeń Antystenesa, sławny Diogenes z Synopy. Kynizm był filozofią greckiego proletariatu (fizyczny niewolnik mógł być „wolny duchowo” w przeciwieństwie do swojego „wolnego” pana) i przetrwał do końca starożytności.
Arystyp (Aristippos) z Kyreny uwielbiał w przeciwieństwie do Antystenesa życie łatwe i wygodne. Przyjemność uważał za największe dobro ludzkie, ale nie chciał być jej niewolnikiem. Ta potrzeba wolności łączy go z Sokratesem. Na ogól powiedzieć można, że jak Antystenes przejął i wyolbrzymił istniejący w nauce Sokratesa moment zbawiennego wysiłku, tak znowu Arystyp przejął i wyolbrzymił również w niej istniejący moment hedonistyczny, przy czym jednak trzeba dodać, że Antystenes posiadał daleko silniejszą i zdrowszą intuicję etyczną niż Arystyp. Arystyp podporządkował wbrew Sokratesowi (i Demokry-towi) rozum-rozsądek (phronesis) przyjemności (Diog. Laert. II 91). Odróżnił radykalnie „postrzeżenia-doznania” od ich bodźców, pierwsze uznał za „uchwytne i niekłamliwe”, a drugie za „nieuchwytne” i odciął się w ten sposób od „obiektywnej prawdy” (Sext. Adv. math. VII191 n., P. H. 1215). Założona przez Aiystypa szkoła kyrenaików (lub hedoników) wygasła na przełomie 1V/1I1 w. p.n.e. Wyparła ją znacznie dojrzalsza szkoła Epikura. Jest rzeczą znamienną, że hedonizm Ary stypa doprowadził w końcu jednego ze swoich wybitnych ptzedstawicieli, Hegezjasza, do skrajnego pesymizmu: Hegezjasz wątpił w możliwość „przyjemnego życia” i zachęcał pono słuchaczy do samobójstwa —nazywano go „rzecznikiem śmierci (ho Peisilhanaios)"—z takim powodzeniem, iż król Ptolomeusz I zabronił mu nauczać w Aleksandrii.
Fedon (Phaidon) założył dialektyczną szkołę w ojczystej Elidzie (Diog. Laert. II105, Tim, fig. 28). Jego uczniem był młody Pirron, późniejszy uczeń demokrytejczyka Anaksarchosa i założyciel „sceptycznego kierunku” w filozofii greckiej.
271