203
chwili był zdrów na umyśle i ciele, zdrowie cenił nad wszystko, prawie nigdy nie chorował, pracowity do oslatniój godziny. Pokarmów zwyczajnych i trunków, z wielkim umiarkowaniem używał, nie kąpał się, tylko w dni letnie wódką się cały umywał, wystrzegał się kawy, tabakę z przyjemnością zażywał—wzrok i słuch miał mocny, Kuryera warszawskiego na tydzień przed śmiercią jeszcze bez szkieł czytał, w wista i rumel-pikietę z upodobaniem grywał, tylko w rękach przy schyłku czuł małe osłabienie. I on był kompozytorem swego czasu , wiele sonat, uwertur, polonezów, śpiewek i skocznych ulubionych niegdyś tańców napisał, które postęp sztuki puścił w zapomnienie. Jedyną chwałą i roskoszą, która mu nie raz łzy radości wyciskała, był jego ukochany, uczeń, sławny nasz fortepianista, Fryderyk Szopen, którego w najmłodszych latach był nauczycielem11 ('). Żywny w sędziwej starości skończył dni swoje, bo dożył lat 86 wieku.
(Spoczywa w niemi bez nagrobku na prost pomnika wyrobionego w r. 1850 jego dłutem dla młodego artysty muzyka ucznia Szopena, który zgasł w kwiecie wieku, bo w 22 roku życia, pełnego zdolności i nadziei. Tu pochowano jego zwłoki x napisem: ,,Alexandrowi Janickiemu urodzonemu d. 15 Sierpnia 1826 r. zmarłemu d. 13 Maja 1849 pozostała rodzina“).
Urodzony w roku 1792 w miasteczku Berniau, w Czechach, umarł na suchoty dnia 7 Listopada 1853 roku. Pobierał nauki w szkołach normalnych Pragskich; od młodości przykładając się szczególniej do rysunków. Po ukończeniu kursów, zapisał się w poczet uczniów nowo utworzonej Akademii sztuk pięknych w Pradze, w której do roku 1810 zostawał. Dla dalszego korzystania w rzeźbiarskiej sztuce, udał się do akademii Drezdeńskiej, jako zamożnej w starożytne wzory rzeźby i malarstwa, gdzie pod sterem tamecznych professorów, a głównie znanego z talentu professora Petrich, z całym zapałem pracował. Tu wykonał trzy płaskorzeźby z marmuru karraryjskiego, wyobrażające wiarę, nadzieję i miłość w jednej grupie,— cierpliwość, i Najświętszą Pannę z panem Jezusem. Płaskorzeźby te, do kościoła były przeznaczone. Następnie oprócz wielu pomniejszych robót i biustów, lak w odlewach gipsowych jako też i w marmurze; wypracował jedną grupę w odlewie gipsowym, wyobrażającą Amora i Psychę. Dzieło to, po wystawie akademickiej w roku 1816, do Berlina zakupione zostało. Pragnął Maliński dostać się do Włoch, gdzie mógł zdobyć dla swego zawodu bogate plony; ale wojenne czasy 1812 i 1813 roku, zamiar ten zniweczyły. Do końca więc roku 1816 pozostał w Dreźnie, ztąd wezwanym został do Warszawy, dla objęcia robót rzeźbiarskich w pałacu ordynata Stanisława hrabiego Zamojskiego. Przybył bezzwłocznie, a z celniejszych prac, jakie w tym gmachu uskutecznił (przy ulicy Senatorskiej Nr. 472), jest fryz podłużny z 72 figur złożony, wyobrażający tryumf Bachusa. Dawszy się poznać chlubnie ze swego talentu, wezwanym został przez Kom-missyę Rządową wyznań religijnych i oświecenia publicznego (reskryptem z dnia 17 Czerwca 1817 r.), do dawania lekcyi rzeźby w Królewsko-Aleksandrowskim uniwersytecie, i te obowiązki pełnił, aż do zamknięcia tegoż uniwersytetu. Na wystawę sztuk pięknych 1819 r. dał płasko-
(>) Kuryer Warszawski 1842 r. Nr. 51.
26*