330
DEMOKKYT.
przedmiotów zewnętrznych, jeżeli słowem myślenie jest tylko czuciem zmysłowem, a czucie tylko dotykaniem, to skąd pochodzą główne myśli Demokryta ? skąd je wydobył ? Powiada, że wszystko złożone z atomów, ale te atomy nie podpadają pod zmysły; oko ich nie widzi, ręka nie ujęła. Zmysły znają tylko ciała, pewne sumy atomów, jak chce Demokryt, ale, że masy te składają sic z atomów, o tern zmysły nie wiedzą, tylko rozum je odgaduje, bo tylko dla niego są przystępne (aóygj ^Ecoppa). Jeżeli każda myśl początek od zmysłów bierze, to główne zasady Demokryta albo są zupełnie urojone albo polegają na wyższćj powadze rozumu. Naprzeciw ciemnym wrażeniom zmysłów stanie wtedy wiedza prawdziwa (ywiafy pwp.r,), ale jakże odróżnię je od siebie, skoro filozof oparł system swój na pierwszych, nie na drugićj ? jakże odróżnić myślenie od wrażenia zmysłowego, jeżeli pierwsze i drugie są tylko ruchem atomów ognistych?1). To też skończył Demokryt na zupełnym sceptycyzmie, nieubłaganym wyniku sensualizmu. Cała starożytność zaświadcza zgodnie, że zwątpił o prawdzie bezwzględnej. Przypisują mu takie zdania: »nie ma prawdy, albo, jeżeli jest, nie znamy jćj« 2). Inne zdanie: »Rzeczywiście nic nie wiemy, prawda spoczywa w głębiach przepaści* 3). Podobnych zdań możnaby więcej przytoczyć, ale na co męczyć czytelnika; wystarcza fakt historyczny, niewątpliwy, że najzagorzalsi sceptycy starożytni (jeżeli nie Prota-goras, który żył prawdopodobnie przed nim) to Diagoras z wyspy Melos, nawet Pyrrhon osławiony, kształcili się na jego dziełach, a ten, który najwięcej go podziwiał, Metrodor z wyspy Chios,
') Przypuszczenie Zellera (Tom I. str, 821. wyd. 4-e), jakoby Demokryt nie zajmował się Dii/ej sprawą prymatu myślenia nad wrażeniami zmysłów, bardzo słuszną odpiera Windelband (str. 214) uwagą, że sprawa ta była zbyt wielkićj doniosłości, aby mógł ją pominąć. W istocie twierdził, że pojęcia ogólne i oderwane, z których przeważnie składa się myślenie, są także emanacyami atomów (Plut. płacił. IV. 8. 3), które nie tylko są przyczyną snów, wizyi, halucynacyi (hi. tjuaest. conviv.
VIII. 10, 2. Cic. de (iiv II. 67, 137 i nast.\ lecz nawet myśli najdelikatniejszych i najszczytniejszych. Trafnie Windelband (str. 215) podnosi, że myślenie jest u Demokr rodzajem bezpośredniej intuicyi atomów, którćj większa część śmiertelników dlatego nie posiada, że zbyt jest pogrążoną w grubych i gwałtownych wrażeniach zmysłowych. Por. także Hart’a, Zur Seelen- und Erkenntnisslehre des Dem. str. 19 i nast.
2) Arist. Met. IV. 5. p. 1009: ovOiv tlvcu dltjO-ię tj y otdężor.
3) Sext. Emp. adv. Math. VII. 135 i nast. Szczególnie zaś Diog. Laiirt,
IX. II. tj. 72: ixeij <)t oiufif t<t>tev iv fiti&tii y<!o r rtżtj'9-tttj.