330 PLATON.
a najbardziej z ich mowami. Mamy wszystko z drugiej reki, o jednak bynajmniej nie zmniejsza ani interesu sprawozdania, an ciepła akcyi, która rozwija się z humorem iście arystofanesowym.
Jesteśmy w domu Agatona;a źe poprzedniego wieczora zbytnio czczono Bachusa i niejeden ma ciężką głowę, zgadzają sit wszyscy, aby bez wielkich libacyi zabawiać się wspólną rozmowa Proponuje wtedy Eryxymach, dogadzając Fedrosowi, aby każdy pi kolei wysławiał boga miłości, co gdy przyjęto z powszechnym zapa łem, zabiera głos Fedros, dobrze nam znany, ale quantuni muta tus ab illo, którego niegdyś Platon pozyskać chciał dla filozofii. P< śmierci mistrza zdaje się, że porzucił studya poważniejsze a stra ciwszy majątek bez swojej winy (jak mówiono), ożenił się bogati i prowadził życie światowe A). Jest mężczyzną przystojnym i pleknit mówi, ale powierzchownie; wypełniający nieraz brak argumentóv cytatami z poetów. Eros jest według niego najdawniejszym z bo gów, bo bez rodziców poczęty, razem z ziemią wyłonił się z pier wotnego chaosu; ale jest także najdobroczynniejszym, bo nie mas; silniejszego nad miłość bodźca, tak w życiu publicznem, jak do mowem, czy do czynów cnotliwych czy do wystrzegania się złych Gdyby n. p. wojsko złożone było z samych kochanków, stałobj się niepokonanem, bo wszyscy zdobywaliby się na największe po św ięcenie. Czego zaś zdolną jest miłość w stosunkach prywatnych o tern świadczy przykład Alcesty, która umarła za męża; świadczy Achilles, szlachetny przyjaciel Patroklosa i t. d. 2).
*) W mowie dziewiętnastej Lizyasza, przypadającej na r. 387 (Blass, ałt. B& reds. I. p. 533) wzmianka o ślubie Fedrosa 1 stosunkach majątkowych. Komedyopisar; Alexis (u Athcn. Ddpnosoph XIII. p. 302 a) kładzie mu w usta te słowa: »gd? wyszedłem z Pireu, przytrafiło mi się filozofować dla moich nieszczęść i kłopotóv i t. d.« Wilamowitz robi o nim trochę złośliwą, ale słuszną uwagę, źe »pi katastrofie mistrza, porzucił zajęcia umysłowe, pojął żonę z posagiem przyzwoityn a nie troszcząc się więcej o filozofię, bił się z troskami majątkowemi. Takim ukazuj« się w mowie lizyaszowej za dzieci Arystofanesa, a gdy Platon robił rachunki swoji z dawnymi przyjaciółmi, którzy przeniewierzyli się Sokratesowi przez niego ubóstwianemu, także Fedrosowi dostała się nauczka, wyraźna choć łagodna. Nie jest to bo wiem przesąd żaden, źe Fedros w Sympozyonie przedstawia się czytelnikom, jalc< serdecznie ograniczony piękny młody mężczyzna, trwający przy utartych komunalacł i t. d.« (Philol. Unters. I. Aus Kydathen p. 221). s) S y m p o s, p. 178 a—180 b.