298
PLATON.
się oglądaniem prawdy, dusze zaś upadłe poprzestać wolą na strawie pozornej, t. j. na błędnych mniemaniach śmiertelników 1). A nic tylko zwroty poetyczne 1 pewne pojęcia oderwane odnajdują się w Fedrosie, żywcem wyjęte z piewcy eleackiego, lecz, co dziwniejsze, to, co najwięcej jest platońskiem, ów dowód słynny na nieśmiertelność duszy, podziwiany przez starożytnych, o którym wspomnę przy Fedonie, w budowie swej dialektycznej naśladuje Parmenidesa, choc ten najmniej do tego się nie nadawał. Bo mędrzec eleacki w psychologii żadnych własnych nie wykładał poglądów, lecz panujące podówczas we Włoszech, Heraklityzmem zaprawione, teorye pitagorejskie: skąd niektórzy dzisiaj nawet o ma-teryalizm go oskarżają (Zob. Tom L str. 250). Wynikało to z jego systemu, przyznającego pełna rzeczywistość tylko jednobytowi boskiemu ; całe zaś wytężenie genialnej dialektyki do tego zmierza, że Byt ów ani powstać nie mógł ani istnieć nie przestanie. Otóż Platon argumentacyę tę przedziwną, obliczoną na wywyższenie Bytu jedynego, zastósował do duszy indywidualnej, zachowawszy prawie wszystkie ważniejsze zwroty i wyrazy. Nie można było naśladować dokładniej 2).
*) ''armenidesowy poemat rozpada? się na dwie części; w pierwszej wykłada bogini »szczerą myśl prawdy łatwo przekonywającej* (hlkrfizirfi eurci&ćoę 7p:op),
w drugiej zaś »domysły śmiertelników, w których nie masz prawdy ni wiary* (j5po~uiv Sóęa-, Tatę oirn evi ma~tę aX7jthrj;). Porów, z tern Phaedr. p. 247 c; ~6 jc ilrftzę, to yćvoę; ibid. d: łbtopouaa TaAr,&ij TpecpETat; p. 248 b: tpoęij 00-ĘajTrj yptTwrat etc. Stała u Platona antyteza między iż.rj&Eta a 8óija ciągnęła się przez cały system parmenidesowy.
2) Zwrócił na to uwagę już Susemihl, die geneł. F.ntzidckelung der pluton. Phtlos. I. p. 229, ale niesłusznie także pitagorejskie wpływy odkrywa tum, gdzie Parmenidesa poemat wystarcza. Dostrzegł tego również Steinhart w introdukcyi do-Fedrosa (Platons sammtl. Werke iibers. von Muller IV. p. 80); dostrzegł i Kris che Uber Phaedros p. 50; uzasadnił gruntownie Volquardsen p. 257 S(t- Pobudką dla Platona do polegania na dialektyce eleackiej w tym razie mogła być okoliczność, e Parmenides w zagubionej części poematu wykładał coś na kształt metempsychozy orfeuszowej lub pitagorejskiej, choć szczupła u Simplicyusza wiadomość nie dozwala rozwodzić się nad nią szczegółowo. Zob. Commeut. in Arist. Phys, ed. Diels p. 3o: »mówi także, że (Bóstwo wszystkiem rządzące) posyła dusze już to z widzialnego świata do niewidzialnego, już to odwrotnie*.
Lutosławski (Archiv p. 109) upatruje cechę wielkiej dojrzałości dialektycznej właśnie w tym dowodzie, który mu robi wrażenie »rozdziału, wyjętego z metafizyki arystotelesowej*. Czytelnik może łatwo przekonać się, że tak nie jest, wypisując na tej samej karteczce Piat. Phaedr. p. 245 c—e, obok zaś Par men. v. 58— •