314 PLATON.
siejące w duszy dobrze przygotowanej słowa prawdy 1). Oświadcza stanowczo, że mowy polityczne, sądowe, ustawodawcze, których celem nie jest nauczanie prawd nowych , lecz przekonywanie słuchaczy, pisane czy ustnie wygłaszane, nie mają żadnej wartości 2); raczej zasługują na naganę, choćby nawet tłum im przyklaskiwał. Prawdziwy mówca będzie tylko nauczał. To jednak niweczy sama istotę wymowy, która powinna słuchaczy przekonać i pobudzić do czynu. Każąc jej tylko nauczać, co dobre, sprawiedliwe, i t. d. a zawsze w formie, zastosowanej do pojętności i wrażliwości każdego słuchacza z osobna, doprowadzamy ja ad absurdum, że użyję nazwy logicznej, nie pozwalamy jej odzywać się na zebraniach urzędowych, zamieniamy ją w rozmowę pedagogiczną nauczyciela z uczniami. Jest to niedorzeczność oczywista, ale dla Platona argument pożądany, aby wyleczyć ostatecznie przyjaciół swoich, naprzód Fedrosa, potem Izokratesa, z namiętności do retoryki a pozyskać ich dla szkoły Sokratesa. Miłośnik prawdy, gdy mówi, to do ucznia, gdy pisze, to dla siebie i dla ucznia; po za tern obcowaniem szkol nem i po za osoba mistrza Platon nic nie widzi, niczego nie żąda. Choćby świat nawet się zapadł, a musiałby runąć bez wymowy, zupełnie mu to obojętnie; bo wybrańcy filozofii nie potrzebują tego świata, mając w miłości i wspólnem szukaniu mądrości zapewniony powrot do nieba. Ta myśl, będąca duszą pierwszej części dialogu, ratuje excentryczność drugiej od zarzutu śmieszności.
Ale excentryczność taka nie przestaje być niedorzeczną. Z) -cie polityczne Grecyi rozwijało się podówczas za pomocą wymowy. Zapewne była to siła nieobliczona, zatem niebezpieczna i przyprawiła Ateny o nieszczęścia straszne ; słusznie też żywił Platon nienawiść głęboką do sofistów i demagogów, którzy pod koniec wojny peloponeskiej sprowadzili ruinę rzeczypospolitej. Ale było utopią przypuszczenie, że można było dźwignąć bez wymowy to, co ona lekkomyślnie zburzyła. Od niej zależały wszystkie sprawy publiczne i bezpieczeństwo kraju, od niej pomyślne załatwienie każdego interesu, przed sądem i w obozie, na rynku i w klubach. Urzędnik
3) Zob. Phaedr. p. 276 a et e, które to ustępy podaliśmy wyżej w prze
kładzie.
2) Zob. Phaedr. p. 277 e.