304
PLATON,
czem jest właściwie sprawiedliwość lub dobroć lub piękność, jest zupełnie obojętną, byleby wiedział, co słuchaczom wydaje się spra-wiedliwem albo dobrem. Wtedy łatwo ich przekona ,). Sokrates na to z humorem niezrównanym: Przypuśćmy, że obaj nie widzieliśmy nigdy konia, a ty wyobrażasz sobie, że to zwierzę domowe z długiemi uszami. Gdy będziesz konia potrzebował do służby wojskowej, będę naturalnie osła wysławiał, jako stworzenie jedyne do wypraw wojennych a trafi ci to do przekonania. Fedros przyznaje, że to śmieszne. Ale mówca, ciągnie dalej Sokrates, może być w tern samem położeniu Nie wiedząc, co dobre, a co złe, będzie słuchaczom nieświadomym źle radził, w mniemaniu, że radzi dobrze. Z takiej siejby nie można spodziewać się owoców pożądanych. Przeciw temu rozumowaniu jest jednak zarzut gotowy, że wymoAva nie potrzebuje zajmować się poznaniem prawdy, a pozostanie zawsze sztuką niezbędną dla tych, którzy będąc już w posiadaniu prawdy, chcą innych przekonać. Zarzut słuszny, ale nasuwa on obawę, że wymowa, wskazana na rolę tak podrzędną, nie będzie już żadną sztuką wyzwoloną, lecz zamieni się w zajęcie rzemieślnicze.
Dla usunięcia tej trudności, zaczyna się dyskusya nowa. Należy odpowiedzieć naprzód na pytanie: czy zadanie wymowy ogranicza się tylko do rozpraw sądowych i politycznych? Tak się zdaje Fedrosowi, ale Sokrates zbija go, dowodząc, że retoryka powinna zajmować się każdym przedmiotem i wyjaśniać każdą wątpliwość, jeśli ma być rzeczywiście sztuką prowadzenia dusz za pomocą słów2). Mówca bowiem, gdziekolwiek mówi i o czemkolwiek, zawsze pragnie przekonać swoich słuchaczy. Wszak Palainedes eleacki (t. j. Zenon) umiał tak rozprawiać, że ta sama rzecz wydawała się podobną i niepodobną, jedną i wielą, w spoczynku i w ruchu. Jest li zatem wymowa sztuką wpajania pewnych przekonań za pomocą mowy, niewątpliwie będzie ona zawsze i wszędzie tą samą. Chcąc zaś rzeczy podobne przedstawić jako niepodobne, lub na odwrót, trzeba znać wszystkie przejścia nieznaczne, wiodące od rysów podobnych do niepodobnych. Tych jednak znać nie można, nie znając rzeczy samej, oraz w czem ona podobną jest do innych rzeczy a w czem się różni. Gdyby zatem
*) Phaedr. p. 260 a.
*) Phaedr. p 261 a: TĆyvr( 'Wyayioyła Tlę oia Xdywv.