394
PLATON.
Taki jednak wniosek byłby zupełnie błędny, bo ani Fedon nie jest późniejszy od dziesiątej księgi Rzeczypospolitej ani pojedyńczość duszy nie koniecznie wyklucza wielorakowi jej władz1). W Fe-drosie jest ona troistą od początku, nie tylko ludzka, lecz i boska, że bowiem rumaki i woźnica wyobrażają trzy części lub władze duszy, wynika z Rzeczypospolitej?), że dusza zaś mieć musi władze rozmaite, jeśli ma spełniać funkcye różnorodne, dowodzi Platon w sposób nader prosty. Ponieważ wszystkie objawy życia tak w społeczeństwie calem jak w jednostkach, dają się podzielić na trzy wielkie rodzaje: poznanie, pragnienie, zdążanie, powstaje pytanie, czy »wszystkie trzy rodzaje wykonywamy tern samem, czy też każdy rodzaj czemś innem< 3). Odpowiedź wypadła tak, jak można było przewidzieć: Ponieważ to samo nie może ani sprawiać ani doznawać rzeczy nawzajem sobie przeciwnych, przynajmniej w tern samem znaczeniu i pod tym samym względem, należy w duszy każdej przyjąć trzy odmienne części: rozumną, pożądliwą,
ł) »Pojedyriczość duszy, mówi słusznie Archer-Hind, bynajmniej me jest teoryą wyłącznie właściwą Fedonowi, lecz ciągnie się przez cały szereg dialogów platońskich, od początku do końca, nie wyjąwszy tych nawet, w których zjawia się natura troista*. The Phaedo of Plato. London 1883 p. 27.
Niesłusznie zatem zarzuca Platonowi Grotę (Plato and the other cowpanlons of Sokrates II. p. 1 Go), źe zmieniał pogląd swój na istotę i nieśmiertelność duszy i w różnych dialogach różnie się wyrażał. W Fedonie (p. 80 b) przyrównywa ją do tego, co poYoetSs; a w Rzeczypospolitej (X p. 612 a) oświadcza, że dopiero po wyzwoleniu z ciała okaże się. czy dusza jest JwoAusi87jt czy (xovo£i8rj;. Z całej zas dyskussyi wynika, źe sprawdzi się drugie. Otóż w Fedonie (zob. u. p. p 66 e sq) mowa głównie o duszy, rozłączonej z ciałem.
*) R e s p. IV p. 439 d. »Nie bez słuszności tedy, rzekłem, osądzimy, źe to są dwojakie i różne od siebie rzeczy; tę, którą dusza zastanawia się, nazwiemy jej częścią rozumną (XoYt<j-i/óv), drugą zaś. za pomocą której ona kocha, łaknie i pragnie i przez inne chucie miotaną bywa, nazwiemy bezrozumną i pragnącą (akóytatóv te xou er:i$u-u.TjTty.óv), towarzyszącą napełnianiu się i rozkoszom * Stawia potem Sokrates pytanie, czy >odwaga i to, czem zapalamy się* (to \łufj.ou[j.£$*), będzie trzecią częścią lub też jeduą z dwóch wymienionych. Opowiedziawszy przygodę Leoncyusza, który długo chwiał się, czy ma oglądać trupy, leżące u kata, a nareszcie uległ pokusie, wnosi z tego przykładu i z kilku innych, źe popęd wewnętrzny, który nam każe coś zrobić lub czegoś unikać, nie jest to samo. co przyrodzone nasze pragnienia, bo często przeciw nim się obraca, ale też nie jest jedno z rozumem, bo chociaż poddaje się jego rozkazom, i po jego stronie przeciw pragnieniom walczy, także bez niego sobie poczyna i wyrywa się naprzód, jak to ciągle się dzieje w dzieciach , zwierzętach 1 t. d.
8) Resp. IV p. ą36 a: zl tćo aux&> ttoutw śy.aara npdxzou.zv rj iptato ouatv aXXo etc,