386 PLATON.
tonących. Poznaliśmy dwa te światy w Fedrosie. Wszystko, co prawdziwie jest, zajmuje przestwory nadniebieskie ; co zaś tylko zdaje się być, a właściwie nie jest, napełnia ziemię i przestrzeń po niżej gwiazd stałych. Gdzie tedy pomieścimy duszę? Pytanie może niedyskretne, ale nieodzowne, jeżeli mamy mieć o niej pojęcie filozoficzne. Skoro jest wiele dusz, a jedna dla nich nazwa, byłoby najprościej, stósować do nich to samo prawo, którego Platon przestrzegał przy grupowaniu wszelkich osobników i przyjąć jedne wieczystą ideę, której odblaskiem są dusze poszczególne. Jeżeli konie dla tego są końmi, że naśladują w sobie ideę konia, a są białe, bo mają udział w białości, mogliby także ludzie mieć dusze, t. j. pewne przymioty duchowe, przez uczestniczenie w jakiejś odwiecznej idei duszy. Tego jednak Platon nie chciał, bo każdy osobnik, mający istnienie swoje od jakiejś idei, znikomy jest, a nie tylko względy etyczne, jak S i e b e c k mniema, lecz także ontologiczne były powodem, że nigdy nie wspomina o idei duszy 1). Czemże więc będzie dusza ? Czy może ideą ? Tak sadził R i 11 e r, ale Platon nigdzie tego nie mówi, a pośrednio temu nawet przeczy 2). Pozostaje zatem trzecie, że dusza ludzka będzie istotą dwojaką, mającą pewne pokrewieństwo z światem doczesnych zjawisk, inaczej nie mogłaby z nim wchodzić w żaden stosunek, a większe jeszcze z niebem, skąd właściwie jest rodem. Wprawdzie nie ma tam żadnej idealnej duszy, któraby dla dusz poszczególnych była jakoby
*) S i e b e k, Gesch. der Psych. I. 187. Jeżeli Platon mówi w Theaet. p. 184 d: »Byloby dziwnem, o synu, gdyby w nas, jak w koniach drewnianych (alluzya do trojańskiego), mieściły sie liczne wrażenia, a nie schodziły się wszystkie w jednej idei jakiej (eł; p{av ~tva ło^av), czy ją duszą nazwiemy, czy inaczej itd.c bierze on wyraz w zwykłem znaczeniu kształtu, postaci, natury i t. p. Chciał powiedzieć, że gdyby nie było w człowieku jednej substancyi czującej, uważającej każde wrażenie doznane za swoje, byłby ou podobnym do konia trojańskiego, który nic nie widział, nie słyszał, choć rycerze, w jego łonie zamknięci, odbierali mnóstwo wrażeń. Stąd krótki a trafny zrobił przypisek do tego miejsca Campbell w 2 wyd. Theae-teta z r. 1883 : »c8śa brana w znaczeniu dotykalnem, pctocznem*. Warto także porównać P h a e d r. p. 1O4 b—d, gdzie w yrazy lOEa, popsuj, o?, e78o; znachodzą się na przemiany w tern samem znaczeniu.
2) R i t t e r’a zbija gruntownie Z e 11 e r, Philos. der Griech. II. r 660 przyp.
1 i 4 (4-te wyd.). Moźnaby oprócz tego nadmienić, że Platon nie byłby tak często mówił o podobieństwie duszy do idei, o jej pokrewieństwie z niemi, gdyby ją samą uważał za ideę zupełną. Porów. Phaed. p 79 e; Resp. X. p. 611 e sq. Phaedo. p. 80 b ; io3 e etc.