— 338 —
nie wszyscy potrafiliby udowodnić tę prawdę naukowo. Więc nic dziwnego, że ludzie nie posiadający dostatecznej nauki, a polegający na tem, co im oko donosiło, wierzyli, że słońce krąży koło ziemi; podczas gdy wiara w nieśmiertelność duszy wyznawaną była wbrew świadectwu zmysłów. Wiara zatem taka jest głosem ducha, świadczącego o swera pośmiertnem istnieniu wbrew zmysłom cielesnym. Ludzkość przeto, nawet po milionach lat. nie zmieni swego przekonania w tym względzie, choćby zdobycze nauki mnożono w nieskończoność.
Doniosłości zaś tej wiary bynajmniej nie zmniejsza zarzut, że ludzie mieli nieraz tylko niejasne pojęcie o życiu pośmiertnem, że je sobie najfantastyczniej przedstawiali, jako też zarzut, że wiara ta nie zapuściła na tyle korzeni, by się stać tamą przeciw zepsuciu obyczajów. Dziwić się bowiem temu nie można dlatego, że dusza nie widzi siebie samej, a stąd nie może się sobie wyobrazić. Chociaż więc ludzie wierzyli, że dusza nie przestanie istnieć, to jednak mogli nie dość jasno pojmować, jakiego rodzaju będzie to istnienie. Jasne pojęcie o życiu wiecznem mógł dać tylko Ten, który jest Panem życia i śmierci, jednorodzony Syn Boży, a nasz Zbawiciel Jezus Chrystus. Dlatego to Chrystyanizm ma najdokładniejsze i najlepsze ze wszystkich wyznań religijnych pojęcie o życiu po-zagrobowem.
Co się zaś tyczy zarzutu, że wiara w nieśmiertelność dusz nie dość wstrzymywała ludy od złego życia, to najprzód odpowiedzieć trzeba, iż mimo otrzymanego Objawienia, mimo tak dosadnej przypowieści ewangelicznej o bogaczu i Łazarzu, nie wszyscy chrześcianie żyją jak należy. Po wtóre, wiara w wieczne istnienie duszy opiera się na wierze w Boga; kto więc
0 Istocie najwyższej niegodne sobie wyrobił pojęcie, u tego
1 pojęcia moralne nie mogą być dobre. Stąd odpowiednio do pojęcia Bóstwa, urabiali sobie ludzie pojęcie o życiu przyszłem. A właśnie te różnice co do sposobu istnienia pośmiertnego, najlepiej dowodzą, że wiara w istnienie dusz po ich rozłączeniu się z ciałem, opierała się na silnym fundamencie natury