— 342 —
chcących na ziemi mieć swój raj, takie argumenta nie mogą nie być upragnione.
Oczywiście z takich źródeł pochodzące dowody przeciw nieśmiertelności duszy, nie mogą osłabić w niczem ogólnej wiary; bo takim filozofom możemy przeciwstawić cały szereg najznakomitszych myślicieli, którzy nie wstydzili się, ani za ujmę swej nauce poczytywali, głośno wyznawać wiarę w nieśmiertelność duszy.
Zresztą najlepiej o wartości materyalistycznych poglądów świadczy ta okoliczność, że po wszystkie czasy ludzkość przechodziła ponad nimi do porządku dziennego, nie przestając wierzyć po staremu, że jest piekło i niebo, że dusza będzie albo wiecznie szczęśliwa, albo wiecznie nieszczęśliwa, a choć czasem przeciwne zdania znajdowały posłuch, to z pewnością nie u ludzi zdrowo myślących i czyste mających sumienie, tylko u ludzi ograniczonego umysłu lub zepsutego serca.
W końcu i samobójstwo nie może być dowodem za śmiertelnością duszy: jakoby ten, co gwałtownie pasmo swych dni przecina, miał wierzyć, że po śmierci za ten czyn pokutować nie będzie, że wróci do nicości i w ten sposób od wszelkich cierpień raz na zawsze się uwolni. Bo najprzód samobójstwo zawsze było w pogardzie u wszystkich ludów, według zdrowej nauki Katona: że samobójcy są tchórzami, co nie umieją znieść mężnie przeciwności, jaka ich spotyka; po-wtóre samobójca właśnie swym postępkiem dowodzi wiary w lepsze życie, gdzie — jak mniema — nie będzie tyle cierpiał, ile tutaj na ziemi. Stąd trafnie powiada św. Augustyn: „Nemo mihi videtur, cum se ipsum necat, habere in sensu, quod post mortem non sit futurus... In opinione habet errorem omnimodae defectionis, in sensu autem naturale desiderium quie-tis. Quod autem quietum est, non est nihil, imruo etiam magis est, quam id, quod inquietum est... quies enim habet eonstan-tiam, in quo maxime intelligitur, quod dicitur est. Omnis igitur ille appetitus in yoluntate mortis, non, ut qui moritur, non sit, sed ut requiescat intenditur. Ita, cum errore credat non se