3Ó2 PLATOM.
stanowczej l), tłumaczy się to tern, że on szuka dowodów na nie-zniszczalność duszy, którą Biesiada nie zajmuje się wcale; poświęcona bowiem apoteozie Sokratesa, raczej usiłuje wykazać, że na szczeblu ostatnim swego rozwoju dialektycznego, filozofia ściśle i gorąco zlewa się z ideą piękności i prawdy, co gdy nastąpi, o jakiemś nowem rozłączeniu już mowy być nie może. Czy zresztą Platon celu tego dopiął lub nie dopiął, jest dla kwestyi głównej dosyć obojętnem; chodziło nam w całej tej argumentacyi jedynie
0 wykazanie, że ani Biesiada nie przeczy nieśmiertelności duszy, ani Fedros nie zawiera żadnej spekulacyi dojrzalszej o tej materyi.
Sokrates na końcu Fedrosa tak się modli: »0 miły Panie
1 bogowie wszyscy, którzy tutaj obecni jesteście, sprawcie, bym został wewnętrznie pięknym; cokolwiek zaś zewnątrz posiadam, niech zawsze zgadza się z mojem wnętrzem i t. d. 2). Prośba nie zadziwia, bo Sokrates zawsze piękność duszy cenił wyżej od cielesnej i od dóbr doczesnych, ale w estetyce Fedrosa nie odgrywa ona żadnej roli, bo tylko cielesna przypomina nadziemską ową, którą oglądano w życiu dawniejszem. Przywilej ten w Biesiadzie zupełnie zaniechany, a jeżeli w niej także upodobanie w postaci pięknej młodzieńczej stanowi początek rozwoju dialektycznego, niebawem tracimy ją z oczu, wypłynąwszy na szerokie morze piękności. Za to odsłania się hierarchia iorm estetycznych, świadcząca
0 postępie niezmiernym ducha platońskiego. Zapewne ta sama idea w obu dialogach jest źródłem wszystkiego, co nazywamy pięknem, ale w Fedrosie tylko w jednostkach się przejawia i wr nich poznaną bywa. Umysł od nich wprost do idei się wznosi. Przeciwnie dzieje się w Biesiadzie. Tam najmniej dokładnie poznajemy ideę w jednostce, lepiej daleko we wszystkich razem czyli w ich typie rodzajowym. Z nim porównana piękność jednostki okaże się lichą
1 nic nieznaczącą. To też dozgonne w niej rozkoszowanie, nawet cnotliwe, będące w Fedrosie warunkiem niezbędnym odkupienia, jest w Biesiadzie czemś niedołężnem, nikczemnem, bo nad pięknemi objawami zmysłowemi, wznosi się piramida wspaniała tworów nie-zmysłowych, które poznać trzeba, zanim się tonie w kontemplacyi
*) Plalonstudien p. 276.
2) Phaedr. p. 279 b. Porów, dobre uwagi Waltera o piękności wewnętrznej i zewnętrznej u Platona w jego dziele niepospolitem : Gesch. der Aesthełik
im Alterthum etc. Leipzig 1893 p. 304. sq.