^być sprawdzane przez innych. To prawda, że pojęcie w ten sposób zbudowane nie zawsze pokrywa się, czy nawet przeważnie nie pokrywa się z pojęciem potocznym. Oczywiste jest np., że w odczuciu większości fakty wolnomyślicielstwa lub uchybiania etykiecie, tak niezmiennie i surowo karane w wielu społeczeństwach, nie są uważane za zbrodnie nawet w odniesieniu do tamtych społeczeństw. Podobnie, przy zwykłym rozumieniu słowa, klan nie jest rodziną. Mniejsza z tym, nie chodzi nam przecież o odkrycie środka pozwalającego na ustalenie, do jakich faktów odnoszą się
Imsłowa języka potocznego i jakie idee wyrażąją. Potrzebne są nam zupełnie nowe pojęcia, odpowiadające wymaganiom nauki i wyrażone przy pomocy specjalnej terminologii. Nie znaczy to, oczywiście, że pojęcie potoczne jest dla uczonego bezużyteczne; służy mu ono za wskazówkę. Informuje nas, że istnieje gdzieś zespół zjawisk złączonych tą samą nazwą, a więc mający prawdopodobnie jakieś cechy wspólne. Pojęcie potoczne ma zawsze jakiś związek ze zjawiskami, toteż wskazuje nam ono niekiedy, aczkolwiek z grubsza, gdzie należy ich szukać. Ponieważ jednak jest utworzone byle jak, nic dziwnego, te nie odpowiada ściśle odpowiedniemu pojęciu naukowemu!2.
praktyce raznoczynamy zawoe od potocznych pojęć I termi-oćw.jśuramy ą otulić, czy wśród mciy oznacrahyćh niewyraźnie ~ piw dane słowo, tą takie, które mąją wspólne cechy zewnętrzna. JcAsli tak jest i utwocaone przez nas pojęcie odpowiada całkowicie (co aóana d| rzadko) lob pitj najmniaj w znacznej mierae pojęciu potocz-Ma, to matmy ©maczać to pwrwHM przy pomocy tępo samego dpM co dngis^iMb zachowąji wtedy wyrahenie utywane w język u ■otoctayask Jatek aatomiaat odchylanie jat zbyt duk, jeóełi pojęcie pWWwwe imw wiele odrębaych mHp to narauca H konieczność tworretas mmydb I HwcpiiifB iWmłoów.
Zasada ta, jakkolwiek tak oczywista i doniosła, w so-I cjologii nie jest bynajmniej przestrzegana. Właśnie dla-I tego, że socjolog zajmuje się rzeczami, o których mówimy
■ bez przerwy; rodziną, własnością, zbrodnią itp., ich uprzed-i nie i ścisłe definiowanie wydaje się mu najczęściej bezce-
■ lowe. Jesteśmy tak przyzwyczajeni do posługiwania się tymi I słowami, które powracają có chwila w rozmowach, że bez-
użytecznym wydaje się nam precyzowanie znaczenia, w ja-I kich ich używamy. Odwołujemy się po prostu do potocz- II I nego ich rożumienia. Otóż jest ono często bardzo nieokre- *
■ ślone, co sprawia, że daje się tę samą nazwę i takie samo I wyjaśnienie rzeczom, nader w istocie różnym. Wynikają 1 stąd beznadziejne nieporozumienia. Tak więc istnieją dwa I rodzaje związków monogamicznych: jedne są monoga-E miczne de facto, drugie de iure. W pierwszym wypadku mąż
■ ma tylko jedną żonę, choć w świetle prawa może ich mieć : wiele; w drugim wypadku prawo zakazuje mu poligamii.
Faktyczna monogamia występuje u wielu gatunków zwierząt oraz w niektórych niższych społeczeństwach nie sporadycznie, lecz tak powszechnie jak gdyby nakazana była przez prawo. Kiedy ludność jest rozproszona na wielkiej przestrzeni, powiązania społeczne są bardzo luźne i jednostki żyją w izolacji. Każdy mężczyzna stara się wtedy znaleźć sobie kobietę i to jedyną, ponieważ w stanie owej izolacji byłoby mu trudno mieć ich więcej. Monogamia obowiązkowa, przeciwnie, występuje w społeczeństwach najbardziej rozwiniętych. Te dwa rodzaje społeczności małżeńskich mają tedy zupełnie inne znaczenia, choć określa się je tym samym słowem; potocznie mówi się o niektórych zwierzętach, że są monogamiczne, choć nie mają one niczego, co przypominałoby obowiązek prawny<^Otóź Spencer, podejmując studia nad małżeństwem, używa bez dc-
67