Rusałki — Rusiecki
532
w wieńce i kwiaty. Kto się jednak bliżej wpatrzy, ujrzy że włos to nie ożariiy ale zielony. Temi warkoczami zaczepiwszy się o bujne gałęzie dębu albo brzozy, huśtają się rozkosznie, wabiąc dorodnego parobka i zachęcając do huśtania się na drzewie. Ale biada nieostrożnemu, bo jak tylko dotknął ręki Rusałki, pochwycony w jej objęcia, załaskotany przez nią na śmierć zostaje. Drugi dzień Zielonych świątek, poświęcony był w czasach bałwochwalczych uroczystości Rusałek. Tydzień ten cały nazywa się na Rusi: Ru&salskaja Slednica, a pieśni śpiewane w tę dobę, zowie lud Troiclde. W dzień Zielonych Świątek trwa jeszcze gdzie niegdzie zwyczaj, że dziewczęta i młode mężatki (mołodyce) wiją wianki z gałązek brzozowych, a kazaa tyle, ile ma osób ukochanych: a śpie-wając pieśni na cześć Rusałek zawodząc tańce, wieszają je na drzewach. W następną niedzielę z tych wianków, wróżą przyszłą dla każdej osoby dolę. Jeżeli zielony, to długie życie, jeżeli usechł, to śmierć pewna. Do r. 1828 nad Dnieprem w dawnej Ukrainie, był las zwany gajem Rusałek. Zowią je tu jeszcze Miawkami. Dziewczęta i mołodyce zawieszają w dnie poinienione płatki płócienne i nici na dębach, jako ofiarę dla Rusałek, ażeby miały czem się zatrudnić, inaczej kradną przędziwo. Podług podań ludu Ukraińskiego, w wigilje Ś. Trójcy Rusałki zaczynają biegać po życie, klaskać w dłonie i wołać: Buch! buch! sołomianyj duch! kicnę maty porody la, nechreszczenu położyła. Zęby uniknąć napaści Rusałek, jedyny sposób, nosić przy sobie piołun. Ziela tego nie cierpią, i poczuwszy woń uciekają spiesznie. Zapomniane te boginie z czasów pogańskich, odżywił w cudnej swojej fantazyi J. B. Zaleski wr r.1829 p. n.: Rusałki, a Alexander Groza, pod taż nazwą wydawał od r. 1838 pismo zbiorowe (w 5 tomach) wysokiej wartości. Rusałki wodne, różnią się wielce postacią od leśnych. Wyglądają jak ćztewczątka siedmioletnie kształtnej kibici, zręczne i zwinne w każdym ruchu. Noszą tylko białe koszulki bez pasa, i nad brzegiem rzek i jezior, rozczesują piękne włosy złocistej barwy. Gdy pływają, potrząsają warkoczami, i włosy te wydają czarowną muzykę, która serca ludzkie zachwyca. Kiedy jest wesele u Rusałek wodnych, po rzece czy po jeziorze, słyszeć się dają śmiechy, zabawy i pluskanie z graniem. Lubią i zarośla rzeczne. Wychodzą z wody koło Świętej Trójcy, i bawią na ziemi do Świętego Piotra. W przeciągu tego czasu, na Ukrainie nikt nieśmiał się kąpać, ani klaskać w ręce, ażeby niezwabić Rusałki. W Polsce zwano je Wodianami a na Pomorzu Morianami. Dziś w tamtych okolicach nazwiska te zaginęły, a podania ludowe mówią tylko o Topiehni-cach (ob). K- Wł. W.
Rusiecki (Kanuty), współczesny malarz, nauczyciel instytutu szlacheckiego w Wilnie. Urodził się w Wiłkomirskiem, uniwersytet kończył w Wilnie, gdzie kształcił się w malarstwie pod Rustemein. W r. 1821 wysłany kosztem rządu do Paryża doskonalił się w akademii sztuk pięknych a w następnym roku, jako uczeń akademii rzymskiej, wykonywał nader udatne kopie z fresków Rafaela, odbywając w latach 1825 r. i 1827 wycieczki po Włoszech, w celu studiowania arcydzieł dawanych mistrzów z których robione kopie nadsyłał do kraju. Na wystawach Wileńskich r. 1827 i 1829 celowały jego w tym rodzaju prace dokonane podług wzorów Rafaela, Dominikina, Ticiana i innych. Tak zaprawiony na arcydziełach obcych, za powrotem do Wilna wziął się do prac oryginalnych, mianowicie obrazów religijnych. Mnostwo też Świątyń Pańskich na Litwie poczynając od katedry wileńskiej, ozdobione są jego pięknemi utworami, pomiędzy któremi pierwsze miejsce zajmują: S. Jan Chrzciciel, wymalowany dla kościoła w Solach w r. 1830, obraz S. Bartłomieja i czterech Apostołów