669
uwzględnili, że gdyby myty rzeczone do Słowian były pi zeszły, musiałyby i towarzyszące im obrzędy i zwyczaje religijne choć częściowo między nieb Avprowadzic, czego przecież nie widać. Według dotychczasowych niedokładnych i powierzchownych wyśledzeń, można bóstwa Słowian podzielić na główne, odbierające cześć jednostajną nieledwie w całej Słowiańszczyznie, na czczone u pojedynczych pokoleń, na opiekuńcze, które czuwały nad rozmaite-mi tworami przyrody i na miejscowe duchy zamieszkujące domostwa, gaje, źródła, rzeki i t. p. Ze względu na wpływ, jaki bóstwa te na losy człowieka i poddanej mu części przjToily wywierały, odróżniano białe od czarnych, przyznając pierwszym wpływ zbawienny, drugim szkodliwy. Nie było w tern odróżnieniu przecież dualistycznej magów zasady złego i dobrego, ponieważ częstokroć to samo bóstwu mianowano białem i czarnem. Dla tego też bardzo trafnie niektórzy z mitologów' zauważyli, że odróżnienie to wynikło z rozmaitości przymioiow bóstw, co je raz zbliżało do doskonałości najwyższego boga, to znowu ku naturze i jej siłom czysto-flzycznym zniżały. Pierwsze znamionowano białością, drugie czarnością. Ile było wszystkich bóstw w Słowiańszczyznie pierwotnie, trudno dziś oznaczyć, lecz że mnóstwo ich wielkie być musiało, nie ulega wątpliwości, zważywszy rozdrobnienie plemien.a słowiańskiego w niezliczone gminy, z których każda niezawodnie swe miejscowe bóstwa, oprocz innych obszerniejszą cześć odbierających, miała. Wpływały też niemało na rozród bóstw' częste zetknienia z roząiaitcmi ohcemi narodami, co częścią na granicach, częścią nawet w środku Słowiańszczyzny przesiadywały. Najliczniejsze doszły nas wiadomości o bóstwach Słowian zachodnich, którzy wieki całe o zachowanie narodowości, niepodległości i czci walcząc, często po przyjęciu chrztu do bałwochwalstwa wracali. Kionikarze zachodni, a w ich liczbie Helmold, opisali ich świątynie, poświecone gaje, posągi bogów i hije-rarchije kapłańską, bo naocznymi tego wszystkiego byli świadkami. Lecz nie wszystkie miały równą wzietość, były miedzy niemi głośniejsze.i mniej głośne, zależało to od zręczności kapłanów i przypadkowych zdarzeń nadzwyczajnych, dla tego za cudowne poczytanych, że przy szczupłym zapasie umiejętności, przyczyn znaleść nie umiano. Lelewel, który w kilku miejscach licznych historycznych dzieł swoich ważny ten przedmiot umysłowości Słowian poruszał, orzekł stanowczo, że byli oni monoteistami, a pozorny ich politeizm wynijkł jedynie z rozmaitego sposobu uzmysłowienia sobie jedynego Boga, stwórcy-świata, kształtami wiilocznemi, stosownie do różnych miejscowości, z czego rozliczność nowa się wywiązała. Odrzuca nawet wszelką cześć boską, twórczości przyrody wyrządzaną twierdząc, że je czczono jedynie jako przedmioty uświęcone obecnością lub pojawem bóstwa, ale nie jako bustwa same. Ze wszędzie ludzie nad poziom nieukształcenia gminnego wzniesieni w posągach i obrazach bóstw, jak to o Słowianach w powszechności Lelewel twierdzi, nie bóstwa same, ale ich uzmysłowione przymioty, oglądali, jest pewnem. Ze u Słowian politeizm nie wybujał jak w Grecyi i Rzymie, zaprzeczyć niepodobna, lecz trudno się oraz zgodzić z twierdzeniem, że Słowianie byli czcicielami wyłącznie jedynego Boga, bo dziś jeszcze istniejąca między nimi i silnie wko-rzeniona skłonność do zabobonów, guseł, nadzwyczajnych przedmiotów, aż nadto jasno przeciw temu świadczy. U Słowian zachodnich były, obok mnogich świątyń i miejscowości uświęconych, najsławniejsze dwie świątynie, jedna w Arkonie, na wyspie Rugii, druga w Retrze u Obotrytów. Obie miały wielką wziętnść, obie były niejako ogniskami zestrzeliwającemi cześć tych Słowian. W obu miał silnie rozwinięty stan kapłański wpływ przeważny