57
dy. Co krok natrafiamy na jakiś obrazek troskliwie oddany, schwycony z natury, i usiłowanie żeby jej był wiernym. Dla poznania o czóin właściwie mówimy, prosilibyśmy aby każdy odczytał początek rozdziału Jarmark, w romansie, który roztrząsamy. Nietylko tu widzimy tłumy spieszącej się jarmarkowej ludności, ale patrzymy na pędzone stado bydła, na postawę gęsi, i opornie idących za jedną nogą uwiązanych wieprzów. Prawdziwe flamandzkie malowidła! Jakkolwiekbądź, to pewna, że w innych literaturach, np. we francuzkiój, w romansie nie mogłyby się pomieścić podobne opisy. Dlaczegóż? Dlatego, że czytelników tych romansów umysły, nie są usposobione podobać sobie w takowych obrazach. Cała zewnętrzna powszednia natura, tak rozmaita i malowna w drobnych i powszednich szczegółach, w których kocha się malarz holenderski i poeta polski, nie istnieje dla francuzkie-go romanso - pisarza i poety, i dlategoto, musi on wymyślać te zaciekłe, namiętne, a przesadne okropności, służące za bodziec interesu w dziełach imaginacyi. Tutaj może tai się przyczyna owego dziwnego wyro-dzcnia się poezyi, a tak znakomitego zkądinąd i rozumnego narodu. Po dostrzeżeniu, że literatura klassyczna, była chłodna i prozaiczna, zapragniono poezyi, lecz zkądże ją wywieść? Stan cywilizacyi francuzkiej nie dopuszczał sympatyi z naturalnemi i spokojnemi kontemplacyami, które w całój istnącej naturze, jednę tylko a niewyczerpaną skarbnicę poetycznych kształtów wyśledzają; umyślili, że onn jest w jakim excentrycyzmio, i tą bezśle-dnią drogą dotąd się biją i nękają.
Poeci francuzcy zgodnie z ogólną cywilizacyą swojego narodu, przenieśli zawód sztuki całkowicie w sferę namiętności społecznych. ' Jestto dla niej duszne i nieprzyrodzone powietrze, bo życie ludzkie nie powinno i nie może rozrywać węzłów z wewnętrzną naturą; a kiedy je zrywa, ściera z siebie co najpoetyczniejszą barwę. Dlategoto w poezyi, sztuce, niepoślednim gatunkiem co do wdzięku, była zawsze poezya sielska; dlatego nawet w literaturach uczonych zostawiono miejsce dla poematów dydaktycznych ziemiańskich , dlatego też z radością widzę, że romansopisarze nasi, prawi nrtyści rolniczego ludu, zdradzają charakter cały naszej poezyi, zewnętrzną i sielską naturę odwzorowywać i powtarzać, co sprawia, że romans nasz ma prawo do nierównie ' artystyczniejszcgo znaczenia niż inne. Samo to, że składa się z obrazów pojedynczych, że naturę w najdrobniejszych szczegółach, w jćj barwach i kształtach oddaje, czyni, że nawet stylem swoim do prozy, a nie do poezyi należy. Ponieważ zaś mamy jeszcze dostateczną miarę sympatyi, z tem czysto-artystycznem dziełem, zawarować to nasz romans powinno, od szukania dla siebie niewłaściwej zaprawy w nie-prawdopodobieńswie i dziwactwie, znieważających romans francuzki. Ten ekscentrycyzm nie pochodzi z rozkoszy, ale z biedy; niema go dlaczego zazdrościć, i gdyby nawet romans polski miał zostać (jak mówi Kraszewski) rodzajem odpowiednim temu co w malarstwie nazywają tableaux de genre, będzie on wszelako wyższój natury utworem, od romansu salonowego,