Rozchodziły się wtenczas po rękach jego bajki, satyry i powieści, a książę rnałoco drukował. Czasem tylko dał jaki wierszyk do zabawek -przyjemnych i pożytecznych. Tymczasem wszyscy z niecierpliwością szukali po pismach peryodycznycli zaczarowanej dewizy X. B. W., którą się książę podpisywał. Być może, czekał z wydaniem dzieł napisanych spokojnego czasu, aż przeminie burza. Był jednakże najdowcipniejszym człowiekiem swojego czasu. O tem w Polsce wszyscy wiedzieli.
Kiedy wrócił po długim pobycie książę do Warmii, nastąpił pierwszy rozbiór Rzeczypospolitej, a całe Pomorze przeszło wtedy pod panowanie króla Pruskiego. Ten wypadek polityczny odciął go zupełnie od ojczyzny. Już teraz nie mógł tak często bywać w Warszawie, na dworze królewskim, w ognisku narodowej oświaty, i już był dla kraju własnego cudzoziemcem. Teraz w Berlinie była stolica jego Warmii, i w Berlinie król jego; książę wiele stracił na tej przemianie, bo pominąwszy względy polityczne, Fryderyk II, znacznie obciął jego dochody jako biskupa, dobra zabrawszy ha skarb. Znana jest powszechnie z tego powodu anegdota, kiedy król żartując prosił biskupa, aby go po śmierci pod płaszczem swoim wprowadził do nieba, (bo ja tam mówił Fryderyk jestem kontrabandą): wybacz Najjaśniejszy Panie! odpowiedział Krasicki, ale za bardzo kazałeś podciąć ten mój płaszcz biskupi, nie mogę, bo cię zobaczą. Fryderyk dał za to dowcipne słowo Krasickiemu 50,000 tnlarów-
Król Pruski słyszał już wiele o biskupie warmińskim, wiedział, że znakomity ten człowiek grał wielką rolę w literaturze polskiej. Żył król w poufałej przyjaźni z największemi talentami swojego czasu. Zapraszał więc chętnie Krasickiego do siebie, do Sans-souci, do Potsdamu. W Sans-souci oddając mu pokój Woltera, powiedział: że ta okoliczność natchnąć go powinna. Jakoż w istocie biskup napisał tu Monachomacliię, a król ledwie nie pękał ze śmiechu czytając z autorem to dzieło- Drugi król, Stanisław August kazał bić dla Krasickiego, wtedy właśnie kiedy go tracił, medal złoty z napisem : Afusa vetat mori: Muza nie pozwala umierać. Miał nadesłać ten medal biskupowi do lleilsberga. Dał mu Stanisław August i drugi order polski, orła białego, a kiedy po traktacie podziałowym zaczęto tworzyć w Polsce przeorstwo i kommandorye maltańskie, książę otrzymał i krzyż, oznakę tego rycerskiego zakonu. Korzystał też Krasicki i z grzeczności Fryderyka. Za staraniem księcia biskupa, stanął wtedy szczupły i ładny kościółek katolicki Śtćj Jadwigi w Berlinie. Już poprzednio, w r. 1767 zbierano na ten kościółek składki po całym katolickim świecie. Krasicki był tak szczęśliwy, że za niego stanęła budowa, wykończona zupełnie, że Fryderyk wchodził w jego widoki. Na wezwanie króla, 1 listopada 1773 r., w dniu Wszystkich świętych dopełnił obrzędów otwarcia kościoła Krasicki, i odtąd zaczyna się epoka dla katolików w Berlinie. Mieli już teraz własne swoje nabożeństwo.
Musiał Krasicki zająć się jeszcze nowemi ustanowieniami dla dyecezyi swojój, w skutku oznaczonych inaczćj stosunków duchowieństwa z rządem pruskim, a dopićro wtedy miałby wolne ręce do pracy literackiej. Dawne sta-