430
430
A wreszcie ml nadzieją szafowano szczodrze. Nfkomnm źle nie zrobił, ani mule nikt dobrze. Nadziejo! czyż ja ciebie w złotej chciał mli V szacie, Żeby oczy pospólstwo obracało na clę?
Żebym słyną! majątkiem, drngiemi pomiatał,
od
OgOWJQS3'H| I n
-ns^inłf s ł >i w 6
* d '-bu
ą o-, /. 'mi o «eb'aaq
ii?® jfiilił
soi ilo y
Pite otom ja pod drzwiami fortuny kołatał.
o u aa \t‘
s.k'ióo
Jedna wioska do śmierci, jeden dom wygouny, Gdzlebym jadł nie z wymysłem, ale wstał niegłodh/, Gdziebym się nie Osuwał nikomu do zgotau,
Swym pługiem zoranego pilnował zagonu,
Spokojny będąc na tćm, co stan mierny tileste., Stałbym sobie na dole, niech kto inny pnie się.
...
iilo sT I
W tym zamiarze, praca mnie całe życie tłoczy Nad książkami straciłem I zdrowie, i oczy,
Nad książkami, które ja co gębie odjąłem.
Może zbytecznym na mnie nakładem ściągnąłem.
Cóż mi książki oddały? jak niewierna niwa,
Co zgubiła nadzieję rolnikowi żniwa,
Po Wieku ttrego Wiosny nlewróconej szkód? le, Nachylony ku żlertil, zostałem o głodzie.
Za lat Symonldesów albo Kochanowskich,
Może znalazłbym sobie Zamojskich, Myszkowskich, Przy którychbym wygodnie wiekn mego użył,
I pismem pożytecznćm narodowi służył.
Dziś zabierz mi kto książki, ten sprzęt nieszczęśliwy, Do których mule przywiązał nałóg uporczywy,
)
I co mi będzie lepiej w ubóstwie usłużne,
Zamieniaj na motyki i żelaza płużne.
Porzucę nad pismami myśli kłopotliwe,
A serce niech mi tylko zostanie dotkliwe,
Żebym się mógł nad losem biedniejszych litować,
I przy pracy miał Sposób bliźniego ratować.
Maryn! siostro moja, jakżeś się kwapiła!
Prawleś Wraz z mym powrotem i ty tn przybyła. Czegóż stojąc w tym kącie, z twarzą wyniszczoną, Otoczona dziatkami, nieszczęśliwa żono! 1 v Doglądasz ml na ręce, rychło Jakim datkiem,
Wesprę cię, jilż goniącą majątku ostatkiem;
Nędza w as Jak popadła, tak statecznie gniecie;
I tyś także jak widzę prawdą śzła na śwlecle Opłakana rodzino! wy myślicie ślepi,
„On był między panami I nam będzie lepiej.’*
Byłem* I byłbym pewnie panom na coś zdatny,
To wiem; a tego nie wiem, za com niepopłatny.
Stało się: nie mam swojej, kopmy cudzą grzędę, Podeprzeć tę lepiankę, Jeszcze w niej przebędę.
S _ L~' ”1 sJĆ. “5 T * 'I
,jal )0<J ‘jl3».}X3S« olntii .33t->jp i USB il jłtl i .OUr. WBb 803 to 3 ,wia* ifą1 . ’ «r
?lt* 3Ś irluuu j i ibwi J ILStt S ■ i/K
tulniir f *S3 'j[ lip vdjod ) >njj|jiq pti i q s I ołi jłią. jmiX'.v/ n<f‘jviT oUila/s- h alf t-.« ł» xnsx»iv/