0086

0086



Gdy przyszliśmy, zabawa była już w toku. Na środku jasno oświetlonej sali, na wzniesieniu stała czarna trumna, otoczona 6 palącymi się w wysokich świecznikach świecami. Czterej koledzy, ubrani tylko w czapki i opasani pasami z pałaszami, stali na warcie w czterech rogach. W trumnie leżała bardzo dobrze zrobiona kukła, ubrana w nasz mundur, a zamiast głowy ułożono egzemplarz almanachu otwarty na tej stronie, która była potrzebna ostatniego poranka na egzaminie.

Cała sala roiła się od kolegów, już podnieconych trunkami i oczekiwaniem na widowisko. Nasze przebycie powitano głośno i entuzjastycznie. Ucieszyłem się też, że usłuchałem i przyszedłem, gdyż nie brakowało nikogo.

Około północy rozpoczęła się bardzo uroczysta „panichida”, nabożeństwo żałobne. Z palarni wyciągnęliśmy pianino. Wśród kolegów mieliśmy dwóch Bułgarów: Polijewa i Swiatogorskiego. Pierwszy był lekkoduchem, ale świetnym pianistą i miał bardzo dobry głos; drugi był naszym chodzącym sumieniem, gdyż zawsze wytykał nam naszą lekkomyślność, ale też miał świetny bas.

Panichida odbywała się według tekstu ustalonego w złotej księdze, najzupełniej niecenzuralnego, lecz melodie były wzięte z panichidy prawdziwej. Paru kolegów jak najdokładniej naśladowało ruchy i głosy ojca Bielawskiego-Kozy oraz korpusowego diakona. Gdy dodam, że słowa tekstu były ułożone bardzo dowcipnie, pomimo całej monstrualności tego obrzędu przyznać muszę, że całe widowisko było niezwykle śmieszne. Nie pamiętam, żebym kiedyś potem więcej się uśmiał, tym bardziej że jeszcze przed rozpoczęciem ceremonii koledzy zmusili mnie do wypicia paru tęgich kieliszków czegoś mocnego.

Po odśpiewaniu całej panichidy, po okolicznościowym przemówieniu jednego z kolegów trumnę podniesiono uroczyście na ramiona i skierowano się procesją do umywalni, gdzie grubą książkę almanachu spalono.

Pochowano gdzieś naprędce trumnę, świeczniki, mundur z kukły oddano właścicielowi. Straż honorowa pozdejmowała pałasze i powciągała na siebie jakieś ubrania, po czym zabawa trwała w dalszym ciągu. Było to jedno z naszych ostatnich wspólnych zebrań. Czuliśmy to, więc wspominaliśmy 6 lat, które ze sobą przeżyliśmy, snuliśmy marzenia o tym, kto na jakim

75


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gazeta AMG nr 7/2013 artystycznie zadaniu w tak krótkim czasie. Później, gdy emocje opadły, była już
skanuj0016 tego, że była już 730. Janek nie przyszedł na spotkanie pierwszy raz od trzech lat. Posta
skanuj0047 polegało teraz już tylko na doskonalej wspólnocie / Bogiem611. W przyszłości dla ewangeli
img457 Zabawa z papierem proste wykonanie, zachwycający efekt już w kioskach i na
14 MAJUSKUŁA wzor IM Uli ŻiNfł MU) lit Ml Zfl ifil.ż» wmu m. ŻYCIE MOIE U* kOŻONO GDY PRZYSZEDŁ
14 MAJUSKUŁA wzor IM Uli ŻiNfł MU) lit Ml Zfl ifil.ż» wmu m. ŻYCIE MOIE U* kOŻONO GDY PRZYSZEDŁ
img014 (2) wanego o bcu na 30 dni, by wszyscy mogli przygotować się do tego, co i tak nieuchronne. T
zabawy paluszkowe7 DESZCZOWY SPACEREK lJ Deszczowe chmury przywiał wiaterek. Gdy daleko od domu już
dalej. Zaczęły rozpaczliwie miauczeć, wzywać pomocy i płakać. Gdy straciły już nadzieję na ratunek,
CCF20090422018 42 Barbara Murawska Szkoła była już w tym raporcie charakteryzowana ze względu na is
CCF20111206041 (Kopiowanie) ćwiczeń na szczeblu pododdziałów. W roku 1995 ponad połowa ćwiczeń zorg
Trzej zimni ogrodnicy0008 A gdy przyszli przyjaciele, mówił, że ma zajęć wiele. Zal mu nawet czasu n
Obraz31 Hurra! Niedługo lato i wakacje! Gdy już będziesz na biegunie, zawołamy ci: - Smacznego! A uw
14 MAJUSKUŁA wzor IM Uli ŻiNfł MU) lit Ml Zfl ifil.ż» wmu m. ŻYCIE MOIE U* kOŻONO GDY PRZYSZEDŁ
DSC00156 Thóroigne pr/oz cało życie miała 8ię czuć odpowiedzialna za obu swych braci. Gdy tylko była

więcej podobnych podstron