Humory mieliśmy świetne i mogliśmy być dumni, gdyż na pewno nie każdy sternik umiałby doprowadzić w tym dniu lekki welbot do końca wyścigu.
Na redę Vigo przybyły w tym czasie dwa angielskie krążowniki ćwiczebne. Jeden z nich nazywał się „Diana”. Jak to zwykle bywa, po wizytach oficjalnych nastąpiły wzajemne odwiedziny, które zakończyły się bardzo ciekawymi regatami dwóch szalup z obu „Dian”, przy czym oficerowie manewrowali bez sterów. Zatryumfował porucznik z „Diany” rosyjskiej.
Na koniec wyruszyliśmy z Vigo wprost do Lipawy. Z tęsknotą wracaliśmy do swoich. Z pewnym niepokojem przygotowywaliśmy się do egzaminów przed komisją admiralską, z radością spodziewaliśmy się awansu na pierwszy stopień oficerski — miczmana.
Po przybyciu do Lipawy tygodniowy pobyt w tym porcie minął jak we śnie wymarzonym. Nie wiem, jak zdołałem bywać codziennie na lądzie, przyjeżdżać dokładnie na oznaczoną godzinę na egzamin i egzamin ten złożyć zawsze celująco. Na pamiątkę ukończenia studiów otrzymałem w prezencie piękny złoty zegarek.
Po egzaminach spisano nas z krążowników. Z oficerami i załogą rozstawaliśmy się z prawdziwym żalem. Wyjechaliśmy do Petersburga, gdzie mieliśmy otrzymać nominacje i być przyjęci przez cara na audiencji w Carskim Siole.
W Petersburgu należało w ciągu kilku dni zakończyć szycie uniformów, obstalowanych u krawców jeszcze przed pływaniem. Młodym oficerom wypłacono na ten cel 300 rubli, gdy wydatków było przynajmniej na 500, a ojciec nasz dopomagał wyekwipować się nam obu.
Pewnego poranka majowego dorożkami z rozmaitych stron Petersburga zjechaliśmy się do Korpusu, gdzie w sali przyjęć, tak nam dobrze znanej i pamiętnej, zabłyszczały nasze złotem wyszywane kołnierze i rękawy mundurów galowych, zaczerniły się wysokie stosowane kapelusze, zabrzęczały dziarsko czarne z błyszczącym złotem pałasze. Oficer Sztabu Głównego w obecności admirała, dyrektora Korpusu, odczytał rozkaz o naszym awansie, wymieniając wszystkie nazwiska. Po powinszowaniach i uściskach dłoni tym, których przydzielono do Floty Bałtyckiej, polecono stawić się po urlopie na okręcie admiralskim,
93