CESARZ
Zawierając pokój, Aleksander zdradzał niejako krzyż włożony do trumny ojca. Innego wyjścia jednak nie miał.
Dwór (oczywiście szeptem) potępiał pokój paryski. Mówiło się tam o oburzeniu w armii. Anna Tiutczewa w dzienniku cytuje pewnego „skromnego oficera oburzonego zawarciem pokoju":
Z radością umieralibyśmy za cara i Rosję. Niech car powie nam słowami Aleksandra I Błogosławionego: Dojdziemy do Syberii, ale nie ustąpimy przed wrogiem.
Najśmieszniejsze, że w tym samym czasie jej przyszły mąż, słynny publicysta i słowianofil Iwan Aksakow, pisał do ojca:
Jeśli ktoś ojcu powie z oburzeniem, że to pokój haniebny, proszę nie wierzyć, za wyjątkiem bardzo niewielu wszyscy są niezwykle radzi...
Bezpośrednio po zawarciu pokoju paryskiego car, jakby podkreślając kolejny etap rosyjskiej polityki, mianował nowego ministra spraw zagranicznych. Został nim książę Aleksandr Gorczakow. Gorczakow zbliżał się do sześćdziesiątki, podobnie jak pozostali ministrowie, których cesarz powołał podówczas, by zreformowali Rosję. Wszyscy ci dygnitarze ukształtowali się za czasów Mikołaja. Wdrożył on ich do bezwzględnego posłuszeństwa. Aleksandrowi to się teraz przydało.
Gorczakow zresztą zajmował odrębną pozycję.
Książę Gorczakow, potomek starożytnego rodu, uczył się w słynnym carskosielskim liceum jednocześnie z Puszkinem, z którym się przyjaźnił. „Mód wychowanek w wielkim świecie i znawca świetnych obyczajów", pisał o nim poeta.
Mając nieco ponad dwadzieścia lat, Gorczakow zaczął robić wielką karierę. Był współpracownikiem rosyjskiego ministra spraw zagranicznych, hrabiego Nesselrode. Jeździł na wszystkie kongresy Świętego Przymierza - spotkania monarchów, którzy zwyciężyli Napoleona. Orientował się we wszelkich zawiłościach walki wczorajszych sojuszników, jaka wybuchła teraz o pierwszeństwo w Europie. Gorczakow ośmielił się zignorować niektóre bezwzględnie obowiązujące zasady rosyjskiego życia. Kiedy na przykład wszechwładny szef III Oddziału, hrabia Bencken-dorff, przyjechał do Wiednia, Gorczakow, wówczas poseł Rosji przy dworze wiedeńskim, złożył zwyczajową wizytę szefowi tajnej policji. Benckendorff poprosił świetnego dyplomatę, żeby zamówił mu obiad.
130