0125

0125



który zawinął się w baranicę i spał. Obudziłem go tęgim sztur-chańcem i zwymyślałem tym bardziej, że był to marynarz „nic dobrego”, nawet przez kolegów swoich wyśmiewany za zdolności kuglarskie i niedołęstwo służbowe. Marynarz ten nazajutrz w drodze służbowej złożył zażalenie, że go zmaltretowałem. Znowu zostałem zawezwany przez dowódcę, który upomniał mnie, że nic nie uprawnia do rękoczynów. W dodatku do upomnienia zostałem jeszcze wymieniony w rozkazie dziennym torpedowca. Wydawało mi się to za surowe, ale przekonałem się potem, że dowódca miał słuszność.

Wszyscy oficerowie znali jego słabostki. Jak to zwykle bywa, żartowaliśmy z naszych dowódców, a jednak szanowaliśmy ich bardzo i lubiliśmy. Gdy staliśmy na kotwicy gdzieś w zatoce w szkierach i gdy wszyscy byliśmy na okręcie, podczas wspólnych posiłków słuchaliśmy rozmów naszych starszych oficerów. Przewijały się wtedy opowiadania jak z powieści morskiej, pełnej nazw portów Dalekiego Wschodu, Indii oraz Ameryki Północnej. Obaj z Hagmanem pamiętali nasi dowódcy jeszcze okręty żaglowe, obaj oprócz tego przez kilkanaście lat byli w rezerwie i pływali na statkach Floty Ochotniczej.

Przez cztery lata służby pod dowództwem kapitana Pattona przyzwyczaiłem się do niego bardzo i nauczyłem się go szanować i cenić. Zdaje mi się, że i on czuł sympatię do mnie — gdy opuszczałem torpedowiec, ofiarował mi na pamiątkę notes na biurko oprawiony w srebro.

W roku 1914, chociaż ciągle byłem jeszcze w tym samym dywizjonie, stanowisko zajmowałem już oficera flagowego dywizjonu, którego okrętami flagowymi były kolejno „Turkmie-niec Stawropolskij” albo „Stierieguszczij”. Naczelnikiem dywizjonu został dowódca jednego z torpedowców, kapitan Wie-siełago, człowiek bardzo sympatyczny i towarzyski, ale dlatego trudny jako dowódca dla swego oficera flagowego. Tym bardziej trudny, że lubił przesiadywać dłużej za stołem i nie gardził trunkami.

Tymczasem zaczęliśmy ćwiczenia letnie. W końcu czerwca zostały one przerwane i cały dywizjon torpedowców skoncentrowano w okolicy Rewia, skąd rozpoczęliśmy wykonywać systematycznie jeden i ten sam manewr obrony wejścia do Zatoki Fińskiej przed atakiem floty nieprzyjacielskiej. Lato tego roku

115


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
historia dyplomacji (16) się respektowania praw biskupstwa wrocławskiego4*. To ostatnie interesowało
Uczę się pisać ( Porównaj i pokoloruj Znajdź krasnoludka, który różni się od pozostałych i otocz go
Skanowanie 10 01 12 58 (13) PAŁUBA jedyny pewny grunt, który się pod nim nie chwiał, szanował go ty
mysliwy ktory stal sie ekologiem7 i jedzenia, plaga naszych czasów, czyli „niemanie czasu”, o której
skanuj0011 266 nadzieję, że stanie się tak również w Polsce, tym bardziej, że pod względem liczby tu
skan02 tura czy matematyka”1 - tym bardziej że od poczucia zdystansowania się wobec świata młodzi lu
skanowanie0004 (118) Warto w tym miejscu przypomnieć niektóre-ważne intuicje antropologów, tym bardz
WiZ6 tym bardziej że czuł się poniewierany. Condni, mając przed sobą nieśmiałego, zahukanego młodzi
3 (925) biegom klasyfikacyjnym. Tym bardziej że jak się niebawem przekonamy, nawet samo pojęcie kult
skan02 tum czy matematyka”1 - tym bardziej że od poczucia zdystansowania się wobec świata młodzi lud
452 Imelda Chlodna-Blach kursor myśli politycznej Ortegi Joaquln Costa, który starał się obudzić

więcej podobnych podstron