Ludwik Zaborski bosman podchorąży oficer wachtowy na kanonierce „Komendant Piłsudski''
Z chwilą ogłoszenia mobilizacji w dniu 24 sierpnia 1939 roku, na ORP „Komendant Piłsudski” nastąpiły pewne zmiany w obsadzie oficerskiej. Mianowicie dotychczasowy dowódca okrętu, ówczesny dowódca Oddziału Podchorążych w Szkole Podchorążych Marynarki Wojennej, kpt. mar. Stanisław Mieszkowski objął dowodzenie grupą kanonierek, a na dowódcę ORP „Komendant Piłsudski” przybył zmobilizowany kpt. mar. rez. Mieczysław Jacyniez [...] Zastępcą dowódcy był ppor. mar. Michał Anaszkie-wicz. Ja jako bosman podchorąży, odbywający praktykę oficerską na ORP „Gryf”, zostałem wyznaczony na stanowisko oficera wachtowego.
Dzień 1 września 1939 roku zastał obie kanonierki w porcie wojennym na Oksywiu [...] przy molo północnym. Od rana do południa okręty pobierały bunkier1 w tempie przyspieszonym, w atmosferze stale napływających wiadomości o rozpoczęciu agresywnych działań przez wojska hitlerowskie w stosunku do Polski. Około godz. 11 ładowanie węgla zakończyło się i okręty przeszły na stałe miejsce postoju przy ostrodze naprzeciw zakotwiczonego na stałe ORP „Bałtyk’’.
Po przejściu kanonierek na stałe miejsce postoju, okręty znajdowały się w alarmie przeciwlotniczym. Polegał on na zwiększeniu obserwacji i stałym utrzymywaniu w gotowości artylerii przeciwlotniczej (jeden nkm i dwa ckm na podstawie przeciwlotniczej).
Mimo napływających wiadomości o rozpoczęciu działań wojennych, życie na okręcie płynęło utartymi formami. O godz. 12.00 wydano obiad załodze, oficerowie także zeszli się w messie na rufie, gdzie przy spożywaniu obiadu dyskutowano nad wydarzeniami dnia. Około godz. 12.30 uszu naszych doszły potężne detonacje i okręt cały zakołysał się nagle, jak gdyby trafiony bombą.
Dowódca zarządził alarm bojowy i jednocześnie wyjście z portu. Wy-
111
Węgiel służący na ówczesnych okrętach do opalania kotłów.