WIELKIE CZASY
za czasów ojca. Dochodziło więc do sytuacji niezwykle niebezpiecznej dla samodzierżawia - po śmierci Mikołaja strach wyraźnie zaczął znikać.
Strach jednak dopiero zaczynał znikać. Mocą dawnego strachu, mocą zmarłego ojca Aleksander będzie wprowadzał wielką reformę - zniesienie poddaństwa w Rosji. Wybrał drogę zrozumiałą w państwie niewolników - „Tak rozkazuję i tak chcę!" Była to główna formuła samodzierżawnej władzy, jej miecz Arturowy. Szlachta była w większości przeciwko zniesieniu poddaństwa. Jednak „car tak rozkazuje i car tak chce".
Szlachty nie należało zbytnio drażnić, ale cesarz umiał igrać z nimi wszystkimi jak kot z myszą.
Najpierw powołał Tajny Komitet do spraw reformy chłopskiej. Przeciwnicy (Konstanty będzie stale nazywać ich „wstecznikami") ucieszyli się ze znanej nazwy! Za czasów jego ojca istniał już taki komitet i wszystko spełzło na niczym. Aleksander pozwolił im się cieszyć, a potem wprowadził niepokój. W skład komitetu wszedł brat cara, Konstanty, ze swoją desperacką energią i wyniosłą brutalnością wobec przeciwników.
Dla dygnitarzy gabinetu Mikołaja wielki książę był jakobinem, lecz ka-tegoryczność jego rozkazów kazała im niezwłocznie przypomnieć sobie poprzednie panowanie. Odruch działał, więc ulegali. Powstały komisje redakcyjne, które winny wypracować rzecz najważniejszą - warunki wyzwolenia chłopów.
Na przewodniczącego komisji redakcyjnych Aleksander powołał hrabiego Rostowcewa, tego właśnie, który niegdyś powiadomił jego ojca o przygotowywanym powstaniu dekabrystów. Za panowania Mikołaja hrabia Rostowcew został jednym ze zwierzchników uczelni wojskowych. Kwestią agrarną się nie zajmował, a ponadto sprzeciwiał się wyzwoleniu chłopów. Wstecznicy byli zadowoleni, ale... Cesarz pragnął wyzwolenia chłopów i Rostowcewowi natychmiast otworzyły się oczy. Jak sam powiedział: „Pomyślałem o Historii, zamarzyłem o zaszczytnym miejscu dla siebie na jej kartach". Wierny sługa szybko dosłyszał głos Historii, który oczywiście zbiegł się z głosem cesarza. Teraz Rostowcew był liberalnym demokratą. Tak działała mikołajowska tresura!
Posiedzenia komisji i spory trwały do świtu. Większość szlachty chciała uwolnienia chłopów bez nadziału ziemi ornej. Aleksander rozumiał, że nie sposób wypuścić na wolność nędzarzy. Jest to równoznaczne z przyszłym powstaniem! Rostowcew zaczął więc bronić wyzwolenia chłopów z nadziałem ziemi. Jednak tak szybko przemieniony Rostowcew
149