PRZEBUDZONA ROSJA
nieuleczalną chorobę, posępny i podejrzliwy, o wrażliwym co prawda sercu, lecz nie umiejący uzewnętrzniać swych uczuć... Artysta, być może utalentowany, ale niespełniony, który nigdy jeszcze nie zdołał wcielić swych ideałów w wymarzony kształt.
Z taką bezwzględnością Dostojewski opisał jej samego siebie.
- Ten niespełniony artysta - opowiadał Ani - zakochał się w dziewczynie nie pięknej, ale o bardzo miłej powierzchowności... im częściej ją widział, tym bardziej mu się podobała, tym większej nabierał pewności, że może być z nią szczęśliwy. Czy możliwe jest jednak, by tak młoda dziewczyna, o tak odmiennym charakterze, o tyle młodsza mogła pokochać tego artystę, czy jest to psychologicznie możliwe?
Dopiero pod koniec tego monologu, spoglądając na jego udręczoną twarz, prostoduszna Anna Snitkina zrozumiała, o kim i o czym on mówi.
Wtedy dwudziestoletnia dziewczyna powiedziała czterdziestopięcioletniemu pisarzowi: „Kocham pana i będę kochać przez całe życie". Dostojewski ożenił się z nią w lutym 1867 roku. Przeczucie go nie omyliło - z nią wreszcie „zaznał w pełni szczęścia, którego tak pragnął".
Wydana wówczas Zbrodnia i kara stała się chyba pierwszą powieścią Dostojewskiego, która zyskała ogromne powodzenie u czytelników.
Bohaterem powieści jest student Rodion Raskolnikow, „zabójca teoretyk", „marzący, by poprzez morderstwo uszczęśliwić ludzkość i uratować pokrzywdzonych", kończący załamaniem, człowiek, któremu otwierają się oczy i na katordze przeżywa katharsis.
Powieść była groźnym ostrzeżeniem nowego Dostojewskiego, gdy po odbyciu kary dostrzegł rewolucyjne nastroje nowej młodzieży.
Modna radykalna krytyka zaatakowała Zbrodnię i karę, głosząc, że powieść ta oczernia młodzież i wspiera wsteczników. Nie wpłynęło to jednak na jej sukces czytelniczy.
Gdy powieść już była w druku, w Moskwie popełniono morderstwo. Pewien student, Daniłow, który zabił człowieka w celach rabunkowych, tłumaczył swą zbrodnię w sposób niebezpiecznie podobny do rozumowania Raskolnikowa. Dostojewski chlubił się tym, że to zjawisko przewidział.
To jego jasnowidzenie okaże się jednak znacznie niebezpieczniejsze.
Wkrótce pod tym samym smutnym petersburskim niebem pojawią się młodzi terroryści. Tych „zabójców teoretyków" będzie nękać problem Raskolnikowa - czy wolno przekroczyć określone granice, czy wolno zabić człowieka w imię idei? Dla przyszłego szczęścia ludzkości?
Pokonawszy wątpliwości, podobnie jak bohater Dostojewskiego zdecydują się na zabójstwa.
183