się wymienił nazwisko Szlenker z Nowego Jorku. Powiedział, że właśnie wychodzi od konsula, który jest w kłopocie z mego powodu, gdyż na swojej liście restrykcyjnej ma moje nazwisko i opis człowieka na ogół odpowiadający mojej osobie, z tą różnicą, że tamten Stankiewicz był w wieku lat 34, gdy ja miałem w tym czasie 27. Zaczął mnie dokładnie wypytywać, skąd pochodzę. Z rozmowy wynikło, że mamy wspólnych znajomych, i to bardzo bliskich. Od razu potem wytworzył się między nami stosunek bliski i pełen zaufania. Zabrał mnie ze sobą, weszliśmy do gabinetu konsula. Pan Szlenker powtórzył krótko moje słowa, powiedział, że się znamy, i konsul przeprosił mnie za zwłokę — wiza była załatwiona.
W biurze okrętowym wiedziano już o wstrzymaniu mojej wizy i ze zdziwieniem przyjęto wiadomość, że ją uzyskałem. Byli przygotowani do zwrotu wpłaconego zadatku. Kupiłem bilet klasy trzeciej, miejsce dostałem w małej dwuosobowej kabinie.
Zaczynał się ostatni etap mojej wędrówki. Pożegnałem się z wszystkimi nowymi znajomymi. Raz jeszcze zjechałem z Su-randerem z Holmenkollen saneczkami, uregulowałem rachunek w hotelu. Gdy wsiadłem na statek, pozostało mi około 25 dolarów.
Był koniec lutego. „Hellig Olaf” przybył około południa z Kopenhagi i na pokładzie jego było dużo pasażerów. Na przystani również stała duża gromada. W biurze okrętowym powiedziano mi, że wszystkie miejsca na statku będą zajęte.
Po długim oczekiwaniu wszedłem na statek, ulokowałem się w swojej malutkiej i ciemnej kabinie. Wszyscy inni pasażerowie, poubierani z miejska, tylko wygląd mieli cywilizowany, natomiast w zachowaniu się byli nieprzyjemnie hałaśliwi i na ogół dokuczliwi. Gdy wyszliśmy z portu, przez cały czas pobytu na morzu to towarzystwo znacznie uprościło swoje ubrania oraz nie zwracało uwagi na takie drobiazgi jak regularne mycie się lub golenie. Morze, jak zwykle w zimie, było dość wzburzone, wiele osób chorowało, mój współtowarzysz leżał i dawał mało znaków życia.
I znowu, tak samo jak podczas pobytu w Szwecji i Norwegii, teraz na statku duńskim uderzyła mnie ta rażąca różnica, jaka istniała między nieszczęsnymi ludami pozostałymi w Rosji a mieszkańcami neutralnych państw Skandynawii.
183