0202

0202



rwano! A potem, jak on dostał komandirowkę na inny strój, to poty do naczelnika chodziła, aż i ją tam przeniósł. I lata - mówili mi - za nim jak ta sumaszedsza...

-    Głupia! Nic gorszego, jak się jednego trzymać - oświadcza zdecydowanie chuda dziennikarka.

-    Toż, lubeńka, kiedy on tam na zawiedujuszczego poszedł! Przy takim zawsze łatwiej wyżyć!

-    Wsio rawno. Ja to zawsze Iwanu Wasiliewiczu gawariu. Nijakiego musu nie ma. Ni dla mnie, ni dla niego.

-    Prawilno... prawilno...

-    Cóż, kiedy gadaj z durnym! Jemu się zdaje, że dlatego że z nim dziecko miała, to on ma już do niej prawo! Właśnie! Zresztą dziecko umarło, a tamto starsze to wcale nie od niego...

-    Nie od niego, lubeńka? Nie od niego? - wytrzeszcza Katia ciekawie swoje małe, błękitne oczka.

-    Pewnie, że nie... Tamto przywiozła sobie od Sergiusza Sergiejewi-cza. Jak się pogniewali, nie wiedziała jeszcze, że jest w ciąży. A potem już nie chciała wracać... Zresztą Iwan Wasiliewicz był wtedy magazynierem...

-    Sergiusz Sergiejewicz... Wiem, który... - wtrąca z kąta pod wieszadłem blada, obrzękła dziewczyna w ostatnich dniach nieprawidłowej ciąży. - Wiera Nikołajewna dostała przez niego dobawkę trzech lat za abort. Spolzował ją i rzucił... Co miała robić?

-    Rodzić, lubeńka... rodzić... Ot, jak ty... - sapie sparaliżowana Katia. -Twój Kitajec też nie doczekał, co będzie: syn czy córka? I dobrze... Teraz go już i nie nużno tobie... Swoje zrobił... - trzęsie grubym brzuchem pod kocem i aż się zapluwa ze śmiechu... - Urodzisz bez niego i wykarmisz bez niego, a potem wezmą ci dziecko do żłobka i po kłopocie.

Blada, obrzękła dziewczyna dłubie w zamyśleniu igłą w dziurawych zębach i milczy. Jej martwa, gąbczasta twarz ma w sobie tępotę bierną, nieodgadłą, daleką.

-1 co? Może źle? - ciągnie Katia swoje. - Wiesz, że dziecku krzywdy tam nie będzie. Dostanie wszystko, czego mu nużno. A jak wyjdziesz i zechcesz, to ci je dadzą...

-    Albo oddadzą cudze. Nadia Trofimowna trzy gody swego szukała. I nie znalazła. A obcego brać nie chciała.

-    Kakaja raznica? Swoje? Jak go sama od małego nie chowasz, to ci

206


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
page0191 187 Uczeń Anaksymandra Anaksymenes (V w. przed Chr.) zwrócił uwagę na inny fakt, a to, że c
2 (734) KIEROWANIE oddziaływanie jednego obiektu (kierującego) na inny obiekt (kierowany), zmierzają
str47 by endi (4) / on? Mm/ —r . — — NA APOLLINA? NAARTLMIPU TO PEWNO J ia
ingarden5 14 Koman Ingarden 7. teorii itsteła tUeroe kiego 15 na „wielofazowo^^? dzieła. T
30 (46) JAK NIEDUŻY TRANZYSTOREK ELEMELKA OSTRZEGŁ W PORĘ Choć to nie do wiary prawie, radio ktoś zo
podobnie jak podatki mają charakter władzy państwowej, czy to w odniesieniu do dystrybucji świadczeń
5 (643) 14 Roman Ingarden na „wielofazowość” dzieła. To należy do jego istoty14, ale jej nie wyczerp
Dostęp do elementu: jeżeli element jest umieszczony na końcu listy, to aby do niego dotrzeć, trzeba
26 Na oceanie. Brjagos, należące też do Portugal ji. Z Owinę ją Portugalską sąsiaduje Gwineja Francu

więcej podobnych podstron