PODZIEMNA ROSJA
Jak łatwo było poruszać się po Europie w drugiej połowie XIX wieku. Jak pomagały koleje wszystkim tym, którzy mieli problemy z policją. Jak wiele uczyniły (jak zresztą wszelkie zdobycze techniczne) na rzecz wrogów samowładztwa na całym świecie.
Zanim zakotwiczyli w jakimś obranym mieście uniwersyteckim młodzi Rosjanie, odurzeni wolnością, jeździli po całej Europie.
Nie, nie dążyli wcale do grzesznego Paryża, jak ich ojcowie, dziadkowie i pradziadowie, aczkolwiek Paryż był wciąż tym samym miastem spiskowców, poetów, pamflecistów, kokotek, salonów i tajnych stowarzyszeń - „nerwowym centrum europejskiej historii, systematycznie wysyłającym niebezpieczne impulsy do Europy".
Napoleonowi III tylko wydawało się, że zaprowadził w stolicy porządek.
Jednakże aby trafić, przeniknąć do potajemnego życia Paryża, potrzebne były kontakty, których młodzi rosyjscy nihiliści nie mieli. I nie interesowali się nimi. Były bowiem stolice o wiele bardziej atrakcyjne, gdzie mieszkali wówczas władcy myśli postępowej młodzieży rosyjskiej.
To oczywiście Londyn... Osiadł tam Aleksandr Hercen, postać kultowa: za samo korespondowanie z nim w Rosji posyłali na katorgę. Czło-wiek-symbol. Kiedy w XVIII wieku wybitne osobistości jeździły po Europie, nie omieszkały złożyć hołdu Wolterowi. Teraz, w sto lat później, każdy wolnomyślny Rosjanin przebywający za granicą pragnął potajemnie odwiedzić niebezpiecznego wygnańca.
Młody Lew Tołstoj udał się w podróż za granicę i oczywiście spotkał się z Hercenem. Opisał, jak zbliżył się do jednopiętrowego domu stojącego w głębi niedużego podwórza; za domem wznosiły się drzewa o rzadkiej, wiosennej zieleni. Po kamiennych płytach gęsto porosłych trawą zadudniły szybkie kroki. Hercen okazał się niedużym, tęgim człowiekiem, pełnym energii, o dynamicznych ruchach.
Każdego dnia spędzonego w Londynie Tołstoj widywał się z wygnańcem. Zacytował później pełne goryczy słowa Hercena, pod którymi mógłby sam się podpisać:
Gdyby ludzie zechcieli miast ocalać świat - ocalać samych siebie, miast oswo-
badzać ludzkość - oswobadzać siebie, jak wiele uczyniliby i dla ocalenia świata, i dla oswobodzenia ludzkości.
Wszelako w odróżnieniu od Tołstoja przybyli z Rosji młodzi ludzie zamierzali właśnie ocalić świat i oswobodzić ludzkość. Pełni entuzjazmu znajdowali w Londynie takich samych jak oni, ową „młodą emigrację", która opuściła Rosję po pożarach 1862 roku i rozgromieniu „Ziemli i Woli". Nowo przybyli młodzieńcy ze zdumieniem dowiadywali się, że ta
234