NARODZINY TERRORU
- Pożar, który ogarnie Rosję, przerzuci się na cały świat... unicestwieniu podlegać będzie wszystko, co uświęcone zostało z wyżyn współczesnej europejskiej cywilizacji. Bowiem stanowi ono źródło nierówności, źródło samych tylko nieszczęść dla ludzkości. Wprawić w ruch niszczycielską siłę, oto cel jedynie godzien rozumnego człowieka!
Jego monolog przerywały repliki Marksa. Zrazu były sarkastyczne, po chwili - pełne wściekłości.
Po monologu Bakunina zaczął się na nowo nieprzerwany monolog Marksa. Wygłaszając go, Marks szybkimi krokami przemierzał mały gabinet. Przed wystraszonymi młodymi ludźmi stojącymi przy kominku migały włosy, niewielka postać, krzywo zapięty surdut. I słyszeli słowa, a raczej wściekły krzyk Marksa:
- Rewolucja chłopska w Rosji to awanturnictwo! Wie o tym nawet dziecko! Najpierw musi zwyciężyć rewolucja burżuazyjna! Tylko burżua-zja rodzi swego grabarza - klasę robotniczą! I tylko klasa robotnicza potrafi rozwiązać problemy ludzkości. To truizm! Póki pan i panu podobni zajmujecie się projektami rewolucji światowej... dzień za dniem, noc po nocy odurzacie się dewizą „Jutro się rozpocznie", my spędzamy czas w British Museum, starając się zdobyć wiedzę i przygotować broń i amunicję dla przyszłej bitwy proletariatu!
Po czym rosyjscy studenci dowiedzieli się, że ich kraj stanowi największe zło dla Europy. Marks wykrzykiwał:
- Jeden ze swych artykułów zacząłem od takiej anegdoty-przypowie-ści: dwaj perscy mędrcy wszczęli spór o to, czy niedźwiedzica rodzi żywe niedźwiedziątka, czy też składa jaja. Jeden z tych perskich mędrców, widać bardziej wykształcony, powiedział: „To zwierzę zdolne jest do wszystkiego". Otóż i rosyjski niedźwiedź zdolny jest do wszystkiego
- oprócz rewolucji. Świat orientalny w wydaniu rosyjskim nie zszedł tak po prostu z areny historycznej, lecz jakimś sposobem utkwił na drodze i przeszkadza pozostałemu światu posuwać się do przodu.
Teraz Marks biegał po pokoju już nie sam. Z kanapy zerwał się, by wesprzeć Marksa, jego alter ego - Fryderyk Engels.
Stanowili przekomiczną parę. Malutki, czarny Żyd z ogromną głową
- Marks i wysoki, rudowłosy aryjczyk z bardzo malutką główką - Engels. Było jednak coś, co ich upodobniało do siebie. Obaj, i Marks i Engels, byli bez reszty urzeczeni Marksem!
Bogacz-kapitalista Engels utrzymywał geniusza walczącego z kapitalizmem.
Właściciel dobrze prosperującego przedsiębiorstwa i modniś Engels, członek ekskluzywnych klubów, pieczołowicie gromadzący w swych
239