HOLLYWOODZKA HISTORIA
Bizancjum. Toteż nie przypadkiem krzyż z mozaiką wielkiej świątyni konstantynopolskiej spoczywał w sarkofagu ojca.
Jednakowoż Aleksander już postanowił wojować. Tymczasem w ślad za ministrami wystąpił... jako przeciwnik wojny! Jak to najczęściej bywało, kiedy trzeba było podjąć odpowiedzialną decyzję, pragnął, by na niego nalegano. Minister wojny Milutin odnotował w tym czasie antywojenne wystąpienia cara:
Nie mniej niż inni współczuję nieszczęsnym chrześcijanom w Turcji, jednakże stawiam nade wszystko interesy naszego kraju. Nie możemy się dać
wciągnąć w europejską wojnę.
Na końcu monarcha dodał zdanie, które także odnotował w swym dzienniku minister wojny, pojąwszy, co oznacza tajemnicze:
Jeśli jednak zmuszeni zostaniemy do wojowania, będziemy wojować.
Już jesienią tegoż 1876 roku car zwołał wszystkich ministrów do Li-wadii. Ministrowie ze zdumieniem usłyszeli pełne stanowczości przemówienie następcy, nawołujące do rozpoczęcia wojny. Za poprzednich carów dziedzice tronu z reguły zachowywali milczenie. Taka była tradycja. Ani Elżbieta, ani Katarzyna II, ani Paweł I, ani Aleksander I, ani tym bardziej ojciec obecnego cesarza nigdy nie interesowali się opinią następców. I tępawy „buldożek" Sasza, który brał udział we wszystkich posiedzeniach Komitetu Ministrów i Rady Państwa, niezmiennie zachowywał milczenie. I nagle w sposób tak zdecydowany zabrał głos! Aleksander II udzielił mu zdumiewająco łagodnej nagany za stanowczość sądów. Nie zapomniał przy tym zauważyć, że cesarzowa podziela poglądy carewicza, i społeczeństwo również. Tak więc on sam, nieomal wbrew swojej woli, musi ustąpić!
Ministrowie nareszcie zrozumieli właściwe intencje monarchy. Będzie wojna!
Car działał na modłę wschodnią. Już niebawem stary wojak, generał Czerniajew, znalazł się w Serbii i stanął na czele serbskiego pospolitego ruszenia („oczywiście, w sposób całkiem niespodziewany dla Petersburga i z własnej inicjatywy" - tak to przedstawił cesarz). Jednakże w ślad za tym Jego Cesarska Mość rozkazał oświadczyć mocarstwom, że nacisk opinii publicznej nie daje mu możności powstrzymania fali rosyjskich ochotników podążających na Bałkany. Zmuszony więc został do zezwolenia swym oficerom na składanie dymisji i wyjazd do Serbii.
Teraz dopiero minister wojny uświadomił sobie w pełni, „że car prowadzi podwójną grę".
2 89