HOLLYWOODZKA HISTORIA
w morderczym skwarze po siedemdziesiąt kilometrów, dotarło do przełęczy. Z miejsca zaatakowali wojsko Sulejmana-paszy - odepchnęli Turków od Szypki. Po nieprzerwanych sześciodniowych walkach przełęcz pozostała w rękach Rosjan. Cztery tysiące Rosjan i Bułgarów legło w górach.
I po tym wszystkim nastąpiło bohaterskie „szypkińskie siedzenie" obrońców przełęczy. W górach spadł śnieg, zasypał przejścia, nadeszły okrutne mrozy. Właśnie w tym okresie Rosjanie ponieśli najstraszniejsze straty. Nie od kul, a od lodowatego zimna. Jak zwykle szerzyło się też złodziejstwo. Nie dostarczono ciepłej odzieży. W bojach ginęły setki ludzi, a z chorób i odmrożeń tysiące.
Zima nadciągała także na równiny. Armia Aleksandra II stanęła teraz wobec dwóch ewentualności. Jedna, to wycofać się za Dunaj i tam przezimować, co zaproponował wódz naczelny, wielki książę Mikołaj Mikoła-jewicz. Oznaczało to przerwanie oblężenia Plewny, opuszczenie przełęczy Szypka, oddanie wszystkiego, co opłacone było krwią żołnierzy.
Można było przyjąć drugi plan - kontynuować oblężenie Plewny i starać się przyprzeć przeciwnika do muru. Po wszystkich niepowodzeniach było to nader ryzykowne.
Aleksander napisał do niej w nocy rozpaczliwy list:
O Boże, przyjdź nam z pomocą i połóż kres tej przeklętej wojnie, ku chwale
Rosji i dla dobra chrześcijan. To krzyk mojego serca, a ono do Ciebie należy...
Bożyszcze ty moje, skarbie mój, życie moje!
Wczesnym rankiem car odwiedził szpital. Zobaczył swego fligeladiutan-ta - był ranny. Obok umierał pułkownik huzarów. Amputowano mu nogę, leżała tuż przy łóżku w miednicy pełnej krwi.
Ranny adiutant z przerażeniem patrzył na monarchę. Jakże się zmienił Aleksander II. Napisze o tym ze zdumieniem frejlina Anna Tołstoj:
Wyjechał na wojnę jako pełen tężyzny mężczyzna, a powrócił z wojny jako
zgrzybiały starzec... Miał tak chude ręce, że pierścienie spadały mu z palców.
Cara dręczyła astma, cały czas chorował na coś w rodzaju dyzenterii. Tak przeżywał zaistniałą sytuację. Nerwy, nerwy!
Jednakże - jak to już nie raz bywało - w decydującym momencie ten pozornie chwiejny człowiek okazał żelazną wolę. Z całą stanowczością Aleksander II postanowił nie przerywać oblężenia Plewny, lecz zdobyć ją za wszelką cenę. Ceną tą były tysiące zabitych. Nie miał ochoty zmieniać decyzji naczelnego wodza. I jak zawsze udawał, że się ogromnie waha. Najwidoczniej polecił przystąpić do tej gry ministrowi wojny. Na kolejnej naradzie w sztabie Milutin ośmielił się ostro wystąpić przeciwko decyzji wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza. Minister oświadczył, że
295