Zresztą na skutek tych licznych zjazdów i obrad sprawą tworzenia floty handlowej zaczęło się interesować coraz więcej osób, sprawa stawała się popularną i nabrała mniej lub więcej wielkiego rozgłosu, a to samo miało duże znaczenie, jeżeli wziąć pod uwagę prawie zupełną obojętność społeczeństwa dla tej sprawy w latach ubiegłych.
Żeby zakończyć opowiadanie o akcji na zachodnich ziemiach Polski, pozostaje mi dodać, iż w ciągu okresu następnego głównie doktor Sikorski przy współudziale Zarządu Związku Obrony Kresów Zachodnich opracował i przygotował statut towarzystwa żeglugowego, który był zupełnie gotów na wiosnę roku 1926. Pozostawało teraz tylko przystąpić do sprzedaży akcji i tak czy inaczej towarzystwo żeglugowe musiało powstać.
W tym samym czasie przyjaciel mój Feliks Rostkowski w Warszawie również rozwinął akcję propagandy floty handlowej i na jednym z zebrań wygłosił doskonale opracowany referat. Było pewną anomalią, że będąc urzędnikiem Departamentu Marynarki Handlowej, występował w sprawie należącej do agend tego departamentu i wypowiadał opinie sprzeczne ze zdaniem szefa tego departamentu. Poglądy Rostkowskiego podzielali również naczelnik Wydziału Żeglugowego komandor Pistel oraz kapitan Stecki.
W wyniku — jak sądzę — mojej kilkakrotnej akcji w zachodniej Polsce oraz wystąpienia Feliksa Rostkowskiego nastąpiła zmiana polityki Ministerstwa Przemysłu i Handlu i zostało postanowione, że towarzystwo żeglugowe zostanie utworzone z inicjatywy Ministerstwa i że Bank Gospodarstwa Krajowego da na ten cel 10 milionów złotych.
Nastąpiło to w czasie lata roku 1926. Z radością dowiedziałem się o tym wszystkim po powrocie z mojej podróży na „Lwowie”.
Przyznaję, że może doznałem wtenczas pewnego zawodu, iż przewaga okazała się po stronie mego przyjaciela Rostkowskiego, gdyż sprawę wzięło w swoje ręce Ministerstwo Przemysłu i Handlu. Zawód ten był chyba dość uzasadniony, zważywszy ilość włożonej przez nas wszystkich w to pracy, energii i entuzjazmu. Lecz w rzeczywistości z takiego obrotu sprawy można było się cieszyć, gdyż Departament Morski posiadał cały zorganizowany aparat, miał autorytet w stosunkach z innymi
309