PODZIEMNA ROSJA
Rozpoczęło się zupełnie inne niż dotąd życie.
Dokoła pałacu, na każdym kroku - policyjne środki ostrożności; eskorta kozaków... wyczuwa się, że grunt wymyka się spod nóg, a gmachowi grozi zawalenie, we wszystkich warstwach społecznych pojawia się jakieś nieokreślone, wszystkich ogarniające niezadowolenie.
„Wszystkich ogarniające niezadowolenie!" - zanotował to w dzienniku jego własny minister Wałujew. „I gospodarze to czują" - dodał minister.
Oczywiście, Aleksander czuł! Napięcie w kraju nie spadało. Więcej - coś trwożnego wisiało w powietrzu: coś się wydarzy!
I to chroniczne napięcie nerwowe bardzo go zmieniło. Tenże sam minister Piotr Wałujew zanotował w swym dzienniku:
Widziałem Ich Cesarskie Moście. Monarcha wygląda na zmęczonego i sam mówił o napięciu nerwowym, które stara się ukryć. Koronowana półru-ina... W czasach domagających się od niego siły widać, że nie można na nią liczyć.
W tym czasie winien był podjąć jeszcze jedną trudną decyzję - przypłacił to „napięciem nerwowym".
Dręczył go strach o nią. Spotykał się z nią, z dziećmi w jej pałacyku lub w gabinecie ojca, dokąd ją nadal potajemnie przywożono.
Z gabinetu, wewnętrznymi schodami, którymi papa udawał się do matki, teraz schodził do nich. Ale za każdym razem, kiedy wieziono ją do pałacu, odchodził od zmysłów. Nie mógł jej dać ochrony z kozakami, jak pozostałym wielkim książętom. Byłoby to zbyt demonstracyjne. Toteż „oni" mogli podjechać do jej karety (jak podjechali do karety Drentelna), wystrzelić, albo po prostu porwać ją z dziećmi!
Kim są ci oni? Ilu ich jest? Jak wielu innych w Petersburgu, car musiał zadawać sobie to pytanie pozostające bez odpowiedzi. Coraz częściej widziano, jak siedział apatycznie całymi godzinami w swoim gabinecie - i nagle w przystępie furii ciskał kandelabrem o ścianę. Albo zamiast porannego spaceru posępnie przemierzał niekończącą się pałacową amfila-dę. Pustelnik we własnej stolicy.
Po mieście krążyła plotka, że podczas jednego z takich „spacerów po pałacowej amfiladzie" cesarz zobaczył, jak strzegący wejścia do apartamentów żołnierz gwardii kawalergardy szybkim ruchem schował coś za plecami. Car od razu wystrzelił, ale okazało się, że był to papieros.
332