Tragedia żon 319
Eichemu wyłupiono jedno oko i z oczodołu płynęła krew, ale powtarzał uparcie: «Nie przyznam się». Kiedy Beria przekonał się, że nie uzyska zeznania [...] rozkazał go wyprowadzić i rozstrzelać”.
Przyszła kolej na Jeżowa. 1 lutego Beria wezwał swego poprzednika do gabinetu w więzieniu suchanowskim, aby mu zaproponować, że jeśli złoży zeznanie na procesie, Stalin go oszczędzi. Jeżów odmówił: „Lepiej zejść z tego świata z honorem”.
Drugiego lutego Ulrich osądził Jeżowa w gabinecie Berii. Jeżów wygłosił ostatnie oświadczenie. Zaprzeczył jakoby szpiegował dla, jak powiedział, „polskich obszarników, angielskich lordów i japońskich samurajów”, choć „nie zaprzeczam, że dużo piłem, ale pracowałem jak koń”. „Mój los jest przesądzony”, stwierdził, lecz poprosił „o jedną rzecz: rozstrzelajcie mnie szybko, nie zadając cierpień”. Następnie poprosił, aby zaopiekowano się jego matką i córką i aby oszczędzono jego niewinnych bratanków. Zakończył przyrzeczeniem, które mógłby złożyć rycerz swojemu królowi w czasach Okrągłego Stołu: „Powiedzcie Stalinowi, że umrę z jego imieniem na ustach”.
Przyjął śmierć mniej mężnie niż wiele spośród jego ofiar. Kiedy we wczesnych godzinach rannych 3 lutego Ulrich ogłosił wyrok, Jeżów zachwiał się, ale strażnicy chwycili go, zawlekli do samochodu i przewieźli do specjalnego budynku z pochyłą podłogą i urządzeniami do spłukiwania krwi przy Warsanofijewskim Prospekcie. Tam czekał już Beria, zastępca prokuratora Nikołaj Afanasjew i kat Błochin. Jeżów, według relacji Afanasjewa, dostał czkawki i rozpłakał się. Potem nogi się pod nim ugięły i strażnicy chwycili go pod ręce. Tego dnia Stalin spotkał się z Berią i Mikojanem, prawdopodobnie po to, by porozmawiać o sprawach gospodarczych, ale z pewnością chciał wiedzieć, jak zachowywał się Jeżów w decydującym momencie.
Popioły rozstrzelanych - zbrodniarza Jeżowa, geniusza Babla - wsypano do dołu oznaczonego jako „Wspólny grób numer jeden - niezidentyfikowane popioły z lat 1930-1942” na starym cmentarzu Dońskim. Zaledwie dwadzieścia kroków dalej znajduje się kamienny nagrobek z napisem: „Chajutina Jewgienia Sołomonowna, 1904-1938”.4 Jeżów, Jewgienia i Babel leżą blisko siebie.*
Wspomnienie świetności Jeżowa wymazano z pamięci współczesnych. Od tej pory był przedstawiany jako ogarnięty żądzą krwi renegat zabijający
* W latach dziewięćdziesiątych postawiono w tym miejscu pomnik z napisem: Tutaj spoczywają szczątki niewinnych, torturowanych i straconych ofiar represji politycznych. Oby nigdy o nich nie zapomniano. Antonina Babel dowiedziała się o egzekucji męża dopiero w 1954 roku, kiedy został zrehabilitowany. Przez wiele lat mieszkała w Ameryce. Jej wstrząsające wspomnienia zaliczane są, obok pamiętników Nadieżdy Mandelsztam i Anny Łariny, do klasyki.