0373

0373



pracowały od świtu do nocy, że umiały już wiadra napełniać i opróżniać z niepojętą szybkością, że zawsze nosiły po dwa równocześnie i że kopce sypało się blisko, jeden obok drugiego. Ale i tak, gdyby przyjąć 12-godzinny dzień pracy, dawało to w sumie po jednym kopcu ziemi na niespełna dwie minuty! Gdybym tego nie była widziała, nie byłabym dała wiary. Jak mieściły to w czasie, skąd brały siły - nie wiem. Rano przed wyjściem piły tylko gorącą wodę z rozgotowanym w niej urugiem, a w czasie całodziennej pracy parę garści suchego urugu będzie znów całym ich pożywieniem! Czasem któraś z kobiet bierze z domu miedziany dzbanek z czajem, z jasnożółtą, niecukrzoną, cierpkawą wodą, którą się potem podgrzewa przy kupach palonego perzu i bodiaków. To wszystko na cały dzień do wieczora. I to od lat tak. Od całych długich lat. Niewiaro-godny, o pomstę do nieba wołający wyzysk pełni się tu nad ludźmi, terroryzowanymi głodem i widmem tiurmy grożącej każdemu, kto by się odkażał od roboty.

Nie odkazuje się jednak nikt. Nikt nie śmie. Nikt nie śmie pary z ust puścić. Od nikogo nie słyszałyśmy tu ani słowa buntu czy sprzeciwu. Jednego słowa skargi. Boją się. Boją się własnego cienia. Boją się własnych myśli. Boją się własnych słów. To już nie tiurma i nie łagier, gdzie wolno szczerze mówić, bo nic gorszego nikomu tam nie grozi. Całym ich sprzeciwem jest milczenie, są te uparcie ku ziemi spuszczone oczy i wyraz twarzy zakrzepły, tragiczny a zaprzysięgły czemuś, co gdyby śmiało być sobą, nazywałoby się chyba: zemsta i nienawiść. Odrabiają jednak swoje, jak maszyny, w zapamiętaniu, w transie jakby, nie patrząc na boki i nie podnosząc głów.

Taka Muslima na przykład. Siedemnastoletnia córka naszych sąsiadów z przeciwka. Choćby już było dawno po zachodzie, ta wątła, cicha, pracowita jak koń dziewczyna, nie zeszła nigdy z pola, póki nie wysypała swojej ostatniej putni. Mam w oczach jej smukłą, dziecinnie drobną sylwetkę - obciążoną dwoma wiadrami ziemi. Oba ważą chyba więcej od niej samej. Toteż kręgosłup od tego napięcia i ciężaru zdaje się w niej dygotać jak struna. Z oczyma wbitymi w ziemię z tą samą uwagą, z jaką linoskoczek patrzy w linę, po której idzie - biega zdyszana po bruzdach tam i z powrotem, tam i z powrotem, jak małe, zaczarowane tkackie czółenko. Kalosze człapią jej na zziębniętych nogach, wiatr nadyma perka-lowe izory i czuje się, że jej po prostu ramiona wyłażą ze stawów. Ale za to wzdłuż jej drogi wyrastają wysokie, sypkie kretowiny, wszystkie ta-

379


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
JAK WRÓBELEK ROBIŁ KARIERĘ (03) Od świtu do nocy ćwiczył swoje trele, prawie wcale nie spał&nbs
scandjvutmpc201 164 Izrael uf* od świtu do zmierzchu, Że mu Pan litość zeszłe z niebios wierzchu. B
CCF20090225025 Wielu etologów doszło dziś niezależnie od siebie do przekonania, że związek pomiędzy
51 (288) kasia: Ulubiona?! Zapytałam, co tu lubisz jeść, i nie przyszło ci od razu do głowy, że ulub
101 technik medytacyjnychOD ŚWITU DO NOCY
W Centrali PdOEn pracował od 1945r. do czasu przejścia na emeryturą w 1968r. Zmarł w 1980r. i został
klsti526 554 1’LTURA LODOWA S K. MOSZYŃSKI: KI od Popova, do wniosku, że „dawną chałupa była izba cz
Malina właściwa, — Mącznica lekarska 465 Zbiór. Liście zbiera się od maja do sierpnia, gdy są już
47887 skanuj0087 wibracjami i numerami, od zera do nieskończoności; że ogień jest numerem, a także p
Pyl krzemionkowy wielkości od 0,01 do 0.5 ccm, ze zdecydowaną przewagą do 0,1 p.m za granicą a w Łaz
było łuszczenie bawełny. Spędzono całą brygadę bab w jedno ciasne podwórko i tam od rana do nocy
strona (7) DESANT TNm wiem jak wśmy-soas poradzuj bez Śmigłowców* piloci oi ŚWITU DO NOCY BEZ PHZ,
CHYBA ODSZEDŁ OD ZMYSŁÓW(1) 0 269„Chyba odszedł od zmysłów!” Ewangelia według św. Marka 3 Jezus był
CHYBA ODSZEDŁ OD ZMYSŁÓW 0 269„Chyba odszedł od zmysłów!” Ewangelia wedtug św. Marka 3 Jezus był zaj
Fascynująca opowieść o historii polskiej energetyki od 1745 do 2018 roku Kup już dziś

więcej podobnych podstron