budowy. Wstawałem zwykle około 7, szybko wypijałem w sali jadalnej śniadanie, po czym pieszo szedłem na stocznię, co stanowiło spacer około dwóch kilometrów. Czasem jechałem samochodem, ale robiłem to rzadko, gdyż żal mi było zostawiać maszynę na słońcu czy deszczu i kurzu.
W biurze moim przebierałem się w ubranie robocze i szedłem na statek, gdzie zwykle Petronio już był. Praca na stoczni rozpoczynała się dokładnie o 8 i na ten czas przychodzili wszyscy inżynierowie. Augusto Cosulich mieszkał po drugiej stronie Triestu i zwykle z domu jechał rano do głównego biura stoczni w Trieście, a do Monfalcone przyjeżdżał około godziny 10 czy 11.
Razem z Petroniem obchodziliśmy cały statek od dołu do góry czy też odwrotnie, zależnie od tego, w jakim miejscu zostawiliśmy roboty w dniu poprzednim. Po drodze spotykaliśmy majstrów, z którymi witaliśmy się krótko i którzy zwracali się z zapytaniami o szczegóły wykonania robót.
Poznałem inżyniera architekta Zonkadę [?], którego projekty urządzeń wewnętrznych nie zostały co prawda przyjęte przez naszą Komisję Artystyczną, ale który w swoim biurze kierował wykonaniem tych robot.
Komisja Artystyczna, która opracowała wszystkie urządzenia i dekoracje wewnętrzne, składała się z profesorów: Pruszkowskiego, Niemojewskiego, Jastrzębowskiego oraz inżyniera Brukalskiego. Panowie z Komisji Artystycznej dojeżdżali do Monfalcone w miarę potrzeby czasem wszyscy, czasem we dwóch.
Inspektor naszej Linii Petersen przyjeżdżał do Monfalcone przynajmniej raz na miesiąc i na czas jego przyjazdu przybywali również specjalnie zaangażowani doradcy fachowi z jednej z firm londyńskich, panowie Graham i Robb. Z ramienia Departamentu Morskiego dojeżdżał inżynier Bagniewski.
Jest rzeczą zrozumiałą, że przebywając ciągle na stoczni przy budowie, znajdowałem stale ten czy inny punkt w obszernej specyfikacji, który wymagał wyjaśnienia, a najlepiej można by to załatwić podczas pobytu na stoczni komisji dozorującej budowę. Tymczasem stosunki ułożyły się tak dziwnie, że komisja po przyjeździe do Triestu zwykle udawała się tam do warsztatów, gdzie budowano motory, do Monfalcone zaś przyjeżdżała
380